Myślisz, że Death sprawdził stan przesyłki w obecności kuriera (dostawę miałes kurierem czy w inpoście?) i spisał z nim protokół zniszczenia? Myślisz, że Death złożył reklamację z tytułu Ustawy (tzn. wyraźnie to zaznaczył przy zgłoszeniu) i dlatego teraz może się na nią powołać?To wszystko nie jest takie łątwe jak Wam się wydaje, choć najczęściej sklepy nie chcą iść na wojnę z klientem i po prostu uznają takie roszczenia. Zła opinia zamieszczona w internecie jest więcej warta niż ta jedna przesyłka.
Dlaczego trzeba udowadniać, że to nie jest moja wina, a dany produkt został dostarczony uszkodzony/niekompletny i otwierać paczkę przy kurierze?
Wkurza mnie tzw. obraz
polaczkowości, czyli posądzanie każdego o to, że
na pewno chce przycwaniakować i na tym zyskać. Sami napędzamy takim myśleniem to błędne koło i dopowiadamy sobie różne scenariusze tylko po to, by wytłumaczyć sobie, że na pewno ktoś chce nas oszukać.
Wydaje mi się, że taki sposób myślenia najlepiej określił Bareja, cyt.: "- To złodziej! - I pijak! Bo każdy pijak to złodziej!!!" co ja tutaj odczytuję jako "On chce dochodzić swoich praw, ale na pewno to on
poniszczył produkt!"