Stwierdziłem, że babka z poczty jest spoko, więc najlepiej ją zapytam.
Pojechałem jeszcze raz, kobieta chce sałatę, a ja jej na to, że karton jest uszkodzony i czy mogłaby mi doradzić co w taki przypadku mogę zrobić. I się okazało, że NIC. Bo nie była opłacona opcja "ostrożnie" (nie wiem ile to kosztuje), ani opcja otwarcia przy pracowniku poczty (ponoć tylko 5 zł).
Czyli de facto oni mogą naszą paczkę rozpier**lić i tyle. No to jakby ktoś coś kiedyś kupował, to niech się dwa razy zastanowi i lepiej opłaci te dodatkowe usługi.
Na szczęście komiksy są w miarę ok. Rogi są poobijane trochę, ale ja to dla siebie kupowałem, a nie na prezent, czy tam jakiś handel, więc w sumie przeżyję. Ważne, że nie ma jakiegoś mega walnięcia któregoś z rogów, i że oba komiksy stoją jak się je postawi na półce. Arq ma na grzbiecie taką grubą pręgę, jakby mu ktoś z bicza pociągnął. Generalnie oceniam stan komiksów na bdb-, no może db+. Karton jest jeszcze bardziej poobijany, niż sądziłem. Ma wielkie dziury po strzałach ze śrutówki, wszystkie rogi zmasakrowane i tak dalej. To strasznie dziwne, że komiksy wyglądają jak wyglądają, bo Bonito mega beznadziejnie zapakowało, mimo mojej prośby. Karton jest idealnie wielkości komiksów, nie ma tam żadnej strefy zgniotu. Jak walniesz w karton, to na pewno komiksy odczują, a mimo to odczuły dużo mniej, niż można by się spodziewać. Żadnej dodatkowej folii, nic. Tylko bardzo małe pudło, przylegające dokładnie do ścian komiksów. Lipa po całości. Generalnie to nie mogę uwierzyć, że te komiksy po małej potyczce o jabłoń pana Heńka, zostały wyciągnięte z kartonu spod bitwy o Stalingrad. Miałem szczęście w nieszczęściu.
Polecanie Bonito jest w takim przypadku dość głupie. Dali ciała i to bardzo. Być może zbyt dobrze oceniam stan tych albumów, bo bylem przygotowany na dużo gorszą wersję.
Do grona magazynowych potworków dołączają biczowiec i śrutowiec. Gratulujemy.