Złożyłem reklamację w Arosie (5 minut roboty, łącznie z robieniem zdjęcia uszkodzeń) i mam już odpowiedź. Mimo że komiksy wysyłali mi wcześniej do paczkomatu, teraz przyjedzie kurier do domu, któremu mam dać uszkodzone Czarne akta, a on da mi nowy egzemplarz.
Skoro to takie łatwe, to ja od teraz będę wszędzie składał reklamacje, trzeba ich nauczyć.
Przypuszczam, że to nie Aros beknie za ten uszkodzony egzemplarz komiksu, tylko firma kurierska, która rzucała tamtą paczką (wszystko im opisałem). Czyli wiecie, jak jest taka sytuacja, że przychodzi walnięta paczka, to od razu piszcie maila z reklamacją do sklepu, nawet jeśli to jakiś ulubiony sklep z komiksami, typu Gildia, czy Incal i nie chcecie ich męczyć. Firmy kurierskie trzeba gnoić za rzucanie paczkami. I wiem co mówię, bo rok czasu w jednej pracowałem.
Oczywiście są takie przypadki, jak ten opisany przez Marcelego (mam nadzieję, że dobrze odmieniłem), że paczka nieuszkodzona, czyli sklep sam wrzucił uszkodzone egemplarze. Wtedy to w ogóle bym złożył reklamację, bo co to za sklep co już na starcie robi klienta w balona i daje do paczki pogniecionego Thorgala?