Ustalaliśmy to już sto razy.
Strażniczka kluczy jest super, potem dwa fajne epizody na ukraińskich stepach, dalej Piętno wygnańców, czyli jeden z najlepszych albumów Thorgala ever, potem kolejna po Władcy gór fascynująca podróż w czasie, ciekawa podróż do kraju Gigantów, romantyczna Klatka, odświeżająca serię Arachnea i mocno baśniowa Błękitna zaraza z ciekawym zabiegiem wprowadzenia narratora w postaci Jolana (Nazywam się Jolan i wkrótce umrę
). I dopiero potem jest Kure*two pod piaskiem, bo tego inaczej nie da się nazwać.
Oczywiście Wilczyca, czyli 16. album jest najlepszym tomem Thorgala, wszyscy to wiedzą, ale dalej jest nadal super. Tak to jest, jak ktoś czytał tomy z Orbity, a potem przez lata nie kupował kolejnych tomów, zaczytując się kilkadziesiąt razy w pierwszych szesnastu. 18. i 19. tom z Egmontu miały fatalną dystrybucję. Ciekawe ile osób te albumy dopadło w latach 90-tych... A Strażniczka Kluczy z Korony to nie mam pojęcia jaką miała dystrybucję.