Problem z Gwen jest taki, że ona spełnia zupełnie inną funkcję (czyt. taką jak kiedyś Mayday Parker). Całe jej uwiązanie w Spider Verse to tylko rzeczy, które idą z dobrem inwentarza bycia pajęczakiem ale nie jest to dla niej tak esencjonalne jak dla Silk. Spider Gwen przede wszystkim ma swój odrębny świat do eksploracji i szukaniu mrugnięć okiem. Silk jednak jest częścią 616, coś czego o Spider Gwen powiedzieć nie można.
Ja osobiście ze Spider Gwen jestem bardzo zadowolony. Brakowało mi luźnej, czysto rozrywkowej serii, bardziej awanturniczej (zwłaszcza gdy Daredevil Waida dobiegał końca) i dokładnie to dostałem. W momencie gdy kupuję tylko 3 tytuły z Marvela co miesiąc w zeszytach (Howard, Daredevil, Gwen) idealnie spełnia funkcję jaką sobie dla niej wymyśliłem i odpowiada mi właśnie jako lektura z miesiąca na miesiąc (czego nie mogę powiedzieć o większości Marvela, który wypada lepiej jednak dopiero w tomach).
Choć przyznam szczerze, ja byłem totalnie sceptyczny wobec Silk, a okazała się fajną kreacją i pokazała, że dla tej rodziny tytułów jest przyszłość (choć dalej, im mniej Dana Slotta w pajęczych tytułach tym lepiej).