Ben Reilly miał zostać Spidermanem a Peter Parker miał być klonem który wyciągnie nogi
Totalna bzdura. Gdyby taki zamiar mieli scenarzyści przedstawienie originu Bena w "The Lost Years" byłoby pozbawione sensu. To w tej historii zawiązują się najważniejsze wątki i podczas trwania sagi są rozwiązywane. Końcem Clone Saga miało być "Maximum Clonage". Wraz z tą historią rozwiązało się wszystko co dla tej historii kluczowe: sprawa morderstwa Louis Kennedy, dowiedzieliśmy się kim jest Kaine, Mary Jane kocha Petera bez względu na to, czy jest prawdziwy czy klonem, bohaterowie pozbyli się Szakala. Jedyne co pozostało scenarzystom to spenetrowanie kryjówki Szakala i ostateczne rozstrzygnięcie, który z Pająków jest klonem Petera Parkera. Ponieważ jednak sprzedaż tytułu była wysoka nie zakończono historii, ale zastosowano idiotyczny zabieg z odwiedzeniem Bena przez Petera, który nagle stwierdził: jesteś prawdziwy a ja chyba klonem, to się zamieńmy - pracuj dla Bugle, śpij ze Mary Jane i wychowuj z nią moje dziecko. I dalej poszło - naprodukowano jeszcze niemal drugie tyle. Gdyby skończono tak jak to pierwotnie zamierzano, Saga nie byłaby aż tak kontrowersyjną historią. Bo na zdrowy rozum jak długo można ciągnąć wątek klonowania, tym bardziej, że do "Maximum Clonage" rozwiązano wszystkie wątki? Scenariusz siłą rzeczy musiał stawać się coraz bardziej nielogiczny, niespójny, zaczęto zaprzeczać temu co opowiedziano dotychczas.
DeMatteis uśmiercił May, żeby było bardziej młodzieżowo? - nie sądzę. Dla May od bardzo dawna nie było miejsca w historii Spider-Mana. Staruszka często była wprowadzana do fabuły na siłę i scenarzyści mieli problem z dobrym pisaniem May a w klasycznych opowieściach o Pająku miała ona swoje dobre momenty. DeMatteis przeforsował uśmiercenie starej cioteczki, co fantastycznie zgrało się z tym, co robił z życiem Parkera - dowalił mu jeszcze bardziej. I chwała mu za to co zrobił z ciocią May, bo jak dotąd to jedyny scenarzysta, który w głównym nurcie miał odwagę uśmiercić May, w dodatku zrobił to w sposób naturalny bez kombinowania z zabiciem ciotki przez Venoma lub innego arcywroga.