Kurde, to na KZ nie przeczytali żadnego komiksu polskiego, a się odzywają? Znam Koisza; mówił, że przeczytał kilkanaście polskich komiksów w 2009 roku, łącznie z "Mikoszką", "Popmanem", "Hmmarlowem" i "Tepee", "Wartościami rodzinnymi", a na podstawie tych kilkunastu wydał jakiś sąd. Kłamał chyba, skurczybyk jeden, a mówi, że było średnio, ale "Łauma" fajna.
Przepraszam bardzo, ale ja tę całą aferę rozumiem tak: można mówić wszystko, co się chce, pod warunkiem, że chce się mówić, iż rok 2009 był dla polskiego komiksy w pytkę?