Akurat wróciłem, i przyznam, że film mnie nieco zdołował.
Nie jest zły i w ogóle nastawiałem się na jakiś prosty thriller, ale ma sporo wspólnego z fantastyką i więcej nic nie powiem. Polecam wytrzymać pierwszą połowę filmu, bo jest ciężka. Potem jest inaczej, zostawia nawet chwilę refleksji na koniec, ale na początku przybija.
Czy ktoś kto to widział mógłby mi powiedzieć, czy to tylko efekt nieszczęsnej sali numer 8 w Silver Screen'ie w Gdyni czy też zamysł reżysera, że dźwięk w tym filmie jest za głośny?
Pozdrawiam
Kret