no nie do końca to Daredevil, ale się raz pojawia we wspomnieniach więc blisko:
staram się od trzech dni (i słabo mi wychodzi) skończyć Elektra - Assasin. Cały dzień się zabieram za ostatni, 8 zeszyt i chyba już dzisiaj nie dam rady.
Jeszcze nigdy nie czułem się tak zagubiony czytając Marvela. Jakby w trzecim (jeszcze najsensowniejszym) zeszycie nie było krótkiego omówienia/usystematyzowania fabuły dwóch pierwszych to nic bym nie zrozumiał (zresztą może dlatego trzeci zeszyt tak wygląda, bo były skargi
)
Wszystko to jakieś takie chaotyczne, porwane i poszarpane. I ten villain... O co cho? i ci inni też... Gdzie się podziałeś, Millerze z Eektra Saga? i to tylko w kilka lat...
A grafika zamiast pomagać szkodzi. Nie jestem fanem malowania komiksów, ale akceptuję je w granicach realistyczności (rozkoszowałem się na przykład Skarbkiem). Od dawna wiedziałem co mnie czeka z Sienkiewiczem, ale rzeczywistość okazała się gorsza niż koszmary. Ubóstwiam jego Moon Knighta, szanuję New Mutants ale to tutaj to nie dla mnie. A niestety przede mną jeszcze tego chmara.
Ktoś to proponował do WKKM w czwartej odsłonie watku (pewnie Anionorodnik
). Pewnie się i komuś by spodobało. Ja cierpię...
Aaaaaaaa. Muszę to skończyć, bo myśl, że zacznę od tego jutro dzień jest zbyt bolesna.