Polecam każdemu niezdecydowanemu.
Przed wydaniem sam tu zasięgałem języka, bo z jednej strony to DD, ale z drugiej pierdyliard stron, kiedy to czytać itd. itp. Wahałem się.
Wyobrażałem sobie, że będę to czytał jak klasyki WKKM: jeden zeszyt do poduszki. A skąd! Przeczytałem w dwa dni i to tylko dlatego, że chodziłem do pracy.
Z jednej strony niby żadna odkrywcza historia, nawet podobna jednym wątkiem do choćby Punisher MAX, ale narracja, (także graficzna) dialogi, złożoność bohaterów. Tylko więcej takich amerykańskich komiksów.