Tom czwarty zat. "Przygody celtyckie" utwierdził mnie w przekonaniu, że należy czytać ten komiks według numeracji tomów. W przeciwnym wypadku pewne wydarzenia nie będą zrozumiane. W tym zbiorze nowelek Corto spotyka pewną kobietę z III albumu i młodzieńca z I. A sam tom jest bezpośrednią kontynuacją trzeciego. Corto przybywa do Europy po pewną rzecz, o której usłyszał od księdza w Ameryce Południowej.
Tytuł całej książki jest lekko przekłamany: pierwsza nowela rozgrywa się we Włoszech, druga – w Czarnogórze (trzecia w Irlandii, czwarta w Anglii, dwie ostatnie we Francji). Głównym tematem albumu jest I wojna światowa, a z charakterystycznych elementów można wymienić myśliwce (nowelka pierwsza, druga i szósta) i harfy (historia pierwsza, trzecia i szósta).
Sporo tu nawiązań do celtyckich legend. Po raz kolejny Pratt buduje niejednoznaczną aurę. Z jednej strony jest realistyczna nowela z walk o irlandzką niepodległość, z drugiej – baśniowa opowieść o fantastycznych celtyckich postaciach pomagających entencie odeprzeć inwazję na wyspy brytyjskie. Jest to tak opowiedziane, że pomimo tytułu ("Sen zimowego poranka") nie sposób oddzielić jawy od mary. Najśmieszniejszy jest ostatni kadr, gdy Corto (już obudzony) mówi do gadającego kruka, który towarzyszył mu we "śnie": "Słuchaj, stary, nie mam nic przeciwko krukom, ale... Spróbuj mnie zrozumieć... Nie mogę całymi dniami z tobą chodzić.... Co ludzie powiedzą?". Kruk na to: "Poważnie, Corto? I ty to mówisz? A co nas ludzie obchodzą?". Mistrzostwo.
Pomimo że jest to kolejny dobry album, to jednak chaotycznie wyglądają przeskoki między historiami. Dlaczego Corto pojawił się w Irlandii, skoro jeszcze przed chwilą był w Czarnogórze? Co on robi we Francji? Tylko jego obecność we Włoszech była w pełni zrozumiała. Ale hej, może włóczęga i awanturnik bez rodziny (jak sam się tym chełpi) nie potrzebuje pretekstu, aby znaleźć się tu czy tam? To też, nie powiem, dodaje mu sporo uroku i tajemnicy.
W II noweli Corto pojawia się dopiero pod sam koniec, zaś w piątej jest tylko statystą, co zresztą sam stwierdza w ostatniej kadrze. To pewien minus, bo jednak czyta się ten komiks dla niego. Zresztą nowela druga może być trudna do przejścia dla kogoś, kto nie lubi tematyki wojennej. Roi się tu od wielu armii (austriackiej, francuskiej, szkockiej, amerykańskiej, włoskiej), ciężko jest zrazu połapać się, kto jest kim, a mundury nie ułatwiają sprawy.
Ocena całości: 6/10. Tom niezły, ale po południowoamerykańskich przygodach tę część uważam za słabszą. Chociaż momenty były (próba hipnozy i karzeł z VI opowieści, gigantyczna kukła-straszak z pierwszej, czy mistrzowska nowela z celtyckimi czarodziejami i wróżkami w roli głównej).
Mam jeszcze parę ogólnych spostrzeżeń: na Onecie od 2004 roku do poczytania jest tekst Umberto Eco, który znalazł się w wydaniu Postu jako wstęp do pierwszego albumu (
https://kultura.onet.pl/wiadomosci/niedoskonala-geografia-corto-maltese/tx0m7kz ). Brakuje wprawdzie mapki, ale tu tekst jest najważniejszy.
Wydanie "Na Syberii" Postu zawierało dodatek zat. "Legenda Urgern Chana", z kolei "Bajka wenecka" tekst samego Pratta o jego wspomnieniach z pobytu w Wenecji. Tekstów tych nie odnalazłem w Internecie. Jeśli ktoś nie ma w bibliotece, to akurat "Na Syberii"... i biało-czarne wydanie "Ballady o słonym morzu" jest łatwe do znalezienia w Sieci (zamierzam przeczytać jeszcze raz, właśnie w czarno-białej szacie). Kupujcie Egmont, ale jeśli chcecie poczytać dodatki, których Egmont poskąpił, to innego wyboru nie macie.
Dodatkowo odkryłem, że przynajmniej jedno z anglojęzycznych wydań "Corto Maltese" było kolorowane. Porównałem z polskim wydaniem (chodzi o drugi album) i wszystko się zgadza. Wcześniej była dyskusja, kto i kiedy pokolorował ten komiks. Ciekaw jestem, czy rzeczywiście sam Pratt.