1) Graham Masterton
"Manitou" jest calkiem w porzadku, ma bardzo fajny poczatek, ale to co sie zaczyna po tym jak juz Misquamacus (dobrze zapamietalem) "sie rodzi" to juz jest standardzik gore. No, fakt ze manitou superkomputera nie jest juz takie powszechne
"Wyklety" znowoz ma bardzo dobra pierwsza polowe, autentyczny ciezki, przytlaczajacy klimacik (mozna sie przestraszyc) No a pozniej znowu pojawia sie indianskie bostwo
"Zemsta Manitou" slabsza zdecydowanie od pierwszej czesci, chociaz scena ze spiacym dzieciakiem ktorego budza dziwne odglosy naprawde dobra (jak bylem mlodszy to bardzo sie balem
- tym starszym pewnie bardziej sie spodoba kobieta gwalcona przez przescieradlo
)
Czytalem jeszcze jakies dwa kfiatki, jeden o jakichs wojownikach nocy czy cienia czy czegos tam (nawet nie dokonczylem) i drugi o jakichs studniach, krabo-ludziach i ludziach topiacych sie we wlasnym mieszkaniu
Po tym i kilku niepochlebnych recenzjach ktore przeczytalem, odpuscilem sobie Mastertona
2) Stephen King
Niestety nie mialem przyjemnosci jeszcze ale kiedys to na pewno nadrobie...
3) Guy N. Smith
Uciekac!!! Probowalem cos kiedys nawet nie wiem co i nie chce wiedziec
4) Brian Lumley
"Nekroskop" przerwalem po 2,5 tomu, na poczatku bylo calkiem fajnie i dosc nowatorsko, ale juz od drugiego tomu... hmmm... robi sie mniej fajnie
5) James Herbert
Po nie-przeczytanych "Jonaszu" i "48" (cud ze w ogole pamietam tytuly) stwierdzam: patrz punkt 3)
6) Dean R. Koontz
Nie mialem przyjemnosci, poza "Gromem" - nienajgorsze ale to nie horror
7) Clive Barker
Nie mialem przyjemnosci, ale na pewno nadrobie
Anne Rice
Nie mialem przyjemnosci i raczej nie chce miec