A oto mału skrót przed relacjami:
Pojawiła sie ta Demence i spoglądnąwszy na nas powiedziała że z cieniasmi niegra..
A z powodu braku czasu zagra sobie jedynie z finalistą. I tego pojedynku podjął się Misio.
Dostał takie wcióry że aż nam było żal. Nieoficjalnie ale dziewczyna go na stole rozszarpała. :bite: :bite:
Myślę ze ze mną i z każdym innym było by tak samo..
Jeśli chodzi o sam turniej to poza nami i żoną rafika nie było godnych przeciwników..
Misio na swojej drodze aż do finałun grał z bandami nie liczącymi więcej modeli niż 6-7
Podpowiem że byly to:
Posessed w liczbie 3!!!
orki w liczbie 7!
krasnoludy w liczbie 6!!
Ja natomiast odrazu trafilem na Sebę więc dwie pierwsze walki zagraliśmy z sobą.
Z rzalem serca skopałem mu tyłek trolami a pużniej idąc z kupcem wymordowałem do zera.
swoją walkę z trolami spacerkowo wygrałem wynosząc skarb poza stół!!!
PEŁEN KONTOL GRY.. niestety rozwinięcia to były same prawie I.
Pużniej grałem cięrzki buj z marienburgiem żony Rafika. Miałem jedynie 6 tur na doprowadzenie jej bandy do rozbicia.
Moich modeli 12 jej 17 i te przeklęte bełty z kryjówki którymi operował Seba. Prawie Wszystkie leciały w moich dwarfów bo marienburg się pochował i przeciagał na remis. Dodam że rzuty na k6 bełtow w wykonaniu Seby były następujące 6,5,3,6,6,6
Było tak gęsto od nich że miałem trudnosci z dojżeniem wroga.. I kiedy wydawało się że juz nic nie zmieni wyniku remisowego powiedziałem koniec tego rozgrzewamy kości i zaczynamy ich magię. Dwie trzy szarże kilka rykoszetów bełtów
i w turę z marienburga zostało 7 modeli i to jeszcze lerzących lub ogłuszonych. Dziewczyna poddała się chcąc uniknąć masakry.
następna dwie gry były już z Misiem...
Wierza czarodzieja gdzie nie miałem żadnych szans. Misiu wynosił skarb.. Swoimi skromnymi 21 szczuram które wszystkie miały 2 ataki spear-y 4 Bs i proce.
i ostatnia gra "pojedynek".
Moj Slayer z "miszczem ostrzy" i "zabojcą gigantów" oraz asassin z "sztuką cichej śmierci" i 5 Ws
Assasin zaczyna wypłaca swoje skromne 4! ataki trafia 3 jeden zchodzi z luck charma jeden paruję jeden krytycznie mnie bodzie. Krytyk na szczęsie "bez sava" i efekt 2 przerzyt z kruliczej 1. w mojej rundzie Slayer niewzruszony wstaje i dostaje kolejne 4 ataki.. 3 trafione dwa sparowane.. tym razem nie ma rany. Ja oddaję dwa trafienia jeden zchodzi z lucka drugi wund-uje i rozpłatyje szczurkana na dwoje.. Miś rzyt na routa i Pa Pa ..
) nie ma szczórów...
Zuciliśmy jeszcze po walce Co się stało z assasinem.. Niestety nie dało się już skleić jego dwuch połowek kiedy to slayer zacząwszy u czubka głowy skończył nopiero, kiedy topór dotknął ziemi.
)
I tak mieliśmy z Misiem równo punktów ale za malowanie Misio uzyskał 3 a ja 2.5 (za to że porzyczyłem od niego figasy).