Autor Wątek: PinkFloyd TheWall  (Przeczytany 4890 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline CaveSoundMaster

PinkFloyd TheWall
« dnia: Październik 02, 2004, 05:31:04 pm »
Właśnie widziałem. Co o tym filmie sądzicie?
url=http://www.last.fm/user/CaveSoundMaster]Last FM[/url]

Offline Fenrir

PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #1 dnia: Październik 02, 2004, 06:14:41 pm »
Zlepek "teledyskow" ukladajacych sie w historie Pinka. Rzecz dla ludzi lubiacych tworczosc Watersa, innych moze znuzyc.

Offline Josef Knecht

PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #2 dnia: Październik 03, 2004, 09:05:25 am »
Film daje po kościach ! Symbolika porusza widza ! Właściwie to płyta CD wydaje się po obejrzeniu go mniej wartościowa niż sam film  ;)

Wg mnie powalające dzieło - szczyt syntezy floydowej formy z treścią.

5+ a może i 6.

Więcej takich musicali bym prosił.
Świeżo upieczony fan wilków :)

Offline CaveSoundMaster

PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #3 dnia: Październik 03, 2004, 10:25:38 am »
Są tacy co twierdzą, że to szczyt bufonady i użalanie się Watersa nad samym sobą. A także, że symbolika jest trywialna.

Mi osobiście film się podobał.

Po przeczytaniu/usłyszeniu opininii ludzi, których gust szanuję, mówiących, że floydzi są do dupy, starałem się ich znienawidzić. Próbowałem znaleźć dziury i wady, dzięki którym mógłbym spokojnie wyrzucić floydów do śmietnika. Udało mi się stwierdzić, że Momentary Leapse of Reason jest cieniaski. A Radio K.A.O.S. Rogera Watersa to skwaszony dobry pomysł. A Division Bell jest średni.

Ale po obejrzeniu filmu zrozumiałem - kurna, mają słabe momenty, ale nadal ich lubię. Czemu mam zmuszać się do nie słuchania, skoro sprawia mi to przyjemność? Po prostu ich lubię, tyle.
url=http://www.last.fm/user/CaveSoundMaster]Last FM[/url]

Offline śmigło

PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #4 dnia: Październik 03, 2004, 12:15:30 pm »
co tu duzo mowic, poprostu dobry film muzyczny. ze wzgledu na swoj "przyciezkawy" klimat, pewno nie dla kazdego. ale jest swietnym dopelnieniem "the wall" w wersji audio.
we charge traidition with being an exuse for idleness, unpersonality and regression"
b.a.n.
"we destroy you"
b.d.n.

Offline papiesz

PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #5 dnia: Październik 05, 2004, 07:47:19 pm »
Cytat: "CaveSoundMaster"
Udało mi się stwierdzić, że Momentary Leapse of Reason jest cieniaski. A Radio K.A.O.S. Rogera Watersa to skwaszony dobry pomysł. A Division Bell jest średni.


No bo to prawda  :D  PF bez Watersa nie daje rady, podobnie jak Waters bez PF. Natomiast sam film "The Wall" wydał mi się udanym dopełnieniem płyty. Równie patetycznym i pretensjonalnym, ale na tym przeciez polega nieodparty urok "The Wall"  8)
nothing positive only negative

Offline Maciej

PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #6 dnia: Październik 06, 2004, 05:47:53 pm »
Waters bez flojdów dał sobię radę
polecam Diwidi z "in the flesh"
 :roll:
ładne aranżacje
od linijki, ale z luzem

może muza flojduf nie nadaje się do improwizacji?
A film średnio mi się podobał, mimo iż gdy go widziałem to byłem flojdowym fanatykiem 8)
url=http://www.forum.gildia.pl/login.php?logout=true&sid=d50706ce8e8e80cb43136eb5a41e6082]super strona z gołymi babami!!![/url]

Offline Diabolo

PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #7 dnia: Luty 17, 2005, 11:28:37 am »
The Wall jest jednym z ciekawszych filmów z tamtych czasów. Opowiedziany w nim bunt młodego człowieka którego ojciec zginął na wojnie w walce z wrogiem za obrone ojczyzny i póżniejsza "zdrada" ludzi rządzących którzy chcą mieć pełną kontrole nad każdym człowiekiem i w końcu walka przeciwko panującemu reżimowi. Ciekawie opowiedziana historia. I wszystko to w oprawie muzycznej Pink Floyd "The Wall" czyni ten film bardzo niepowtarzalnym i unikatowym. Podobnie jak film Kubricka "Mechaniczna Pomarańcza".
eet a ........VALHALLA!!!!!!!!

Last Viking

  • Gość
PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #8 dnia: Luty 17, 2005, 01:35:20 pm »
Kiedyś się tym filmem zachwycałem... :D
...teraz już z niego wyrosłem  :cry:

Obecnie wydaje mi się strasznie infantylny. Pink użalający się nad samym sobą jest żałosny. Egocentryzm i subiektywne cierpienie - jakież to artystyczne i jakież nudne. To już było w setkach filmów, piosenek, wierszy.

Co do muzyki - genialna. Waters i spółka zawsze trzymają wysoki poziom.  :p  Uwielbiam ich płyty nawet te z Berettem (kiedyś ktoś mi powiedział, że tylko je uznaje)

Pozdrawiam

Offline Jimmy

PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #9 dnia: Luty 17, 2005, 03:21:22 pm »
Cytat: "Last Viking"
Obecnie wydaje mi się strasznie infantylny. Pink użalający się nad samym sobą jest żałosny. Egocentryzm i subiektywne cierpienie - jakież to artystyczne i jakież nudne.

Ale co jest infantylnego w doroslym, slabym, rozczarowanym, zagubionym, wyalienowanym czlowieku? A poza tym taka wlasnie jest tematyka tej plyty - film tylko doskonaje ja uzupelnia i wkomponowuje sie w teksty i klimat poszczegolnych piosenek. Dla mnie bardzo sie podobal.
Cytat: "Last Viking"
To już było w setkach filmów, piosenek, wierszy.

Cala literatura, poezja, muzyka, film to przeciez powatarzanie ciagle i wciaz tych samych tematow - tylko podejscie i przedstawienie wyroznia dziela od gniotow.
Cytat: "Last Viking"
Co do muzyki - genialna. Waters i spółka zawsze trzymają wysoki poziom.  :p  Uwielbiam ich płyty nawet te z Berettem (kiedyś ktoś mi powiedział, że tylko je uznaje)

Dlaczego "nawet"? Psychodeliczny PF z Barretem jest super! :D  Sporo osob powie Ci ze to jedyny prawdziwie sluszny wizerunek PF ;) Ja osobiscie lubie wszystkie trzy okresy:
- szalony psychodeliczny z Barretem
- progresywno-autorsko-koncepcyjny Watersa
- spokojniejszy post-watersowski Gilmoura

A co do PF vs Waters:
- mi podoba sie PF bez Watersa, lubie "Division Bell", dokonania solowe Gilmoura cenie wyzej niz podobne Watersa
- Waters solowo nie prezentuje nic nadzwyczajnego, jedzie na legendzie zespolu i odcina od niej kupony
- reasumuja: PF bez Watersa tak, Waters bez PF juz niekoniecznie ;)

Last Viking

  • Gość
PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #10 dnia: Luty 17, 2005, 03:43:12 pm »
Cytat: "jimmy"

Ale co jest infantylnego w doroslym, slabym, rozczarowanym, zagubionym, wyalienowanym czlowieku? A poza tym taka wlasnie jest tematyka tej plyty - film tylko doskonaje ja uzupelnia i wkomponowuje sie w teksty i klimat poszczegolnych piosenek. Dla mnie bardzo sie podobal.

Denerwuje mnie popularna obecnie tzw. "pochwała słabości".  Denerwuje mnie litość, zrozumienie, empatia w cierpieniu...ech mam dzisiaj zły dzień  :(
Obecnie jestem na etapie kultu "silnego człowieka" :lol:
Cytat: "jimmy"

Cala literatura, poezja, muzyka, film to przeciez powatarzanie ciagle i wciaz tych samych tematow - tylko podejscie i przedstawienie wyroznia dziela od gniotow.

Ja tego nie neguję. Tak jak napisałeś, wszystko zależy od formy.
Po prostu na tą chwilę jestem tym tematem znudzony, chodź kto wie co bedzie jutro, za tydzień, za rok...
Cytat: "jimmy"

Dlaczego "nawet"? Psychodeliczny PF z Barretem jest super! :D  Sporo osob powie Ci ze to jedyny prawdziwie sluszny wizerunek PF ;) Ja osobiscie lubie wszystkie trzy okresy:
- szalony psychodeliczny z Barretem
- progresywno-autorsko-koncepcyjny Watersa
- spokojniejszy post-watersowski Gilmoura.

Pewnie, że Pink Floyd z Berretem jest super :idea:
Cytat: "jimmy"

- reasumuja: PF bez Watersa tak, Waters bez PF juz niekoniecznie ;)

A ja uważam że Waters sole też jest extra. Mam 3 płytki:
"Plusy i minusy autostopu", "Radio..." i "Amused to Dead" (sorry ale tak dawno tego nie słuchałem, że zapomniałem tytułów płyt)

Pozdrawiam

Offline Diabolo

PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #11 dnia: Luty 17, 2005, 05:14:07 pm »
Ja doszukałem sie w The Wall więcej niż zagubionego w rzeczywistości człowieka, jak to napisałem w poprzednim poście jest to bunt przeciwko temu co sie dzieje. Dzięki alienacji od społeczeństwa bohater zauważa niedoskonałości systemu i człowieka o czym np mówi utwór "Another Break in the Wall part 2" i niezapomniany tekst.

Muza solowa Watersa jest ciekawa chociaż podchodzi klimatem pod Różowego Floyda. Najbardziej podoba mi się płyta "Radio K.A.O.S.", a koncert "In The Flash" jest świetny. Pink Floyd mam wszystko i najlepszą płytą dla mnie jest "Wish You Where Here". :D
eet a ........VALHALLA!!!!!!!!

Offline Jimmy

PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #12 dnia: Luty 17, 2005, 06:24:46 pm »
Cytat: "Last Viking"
Obecnie jestem na etapie kultu "silnego człowieka" :lol:

Sadzac po avatarku to nawet od dluzszego czasu ;)
Cytat: "Last Viking"
A ja uważam że Waters sole też jest extra. Mam 3 płytki:
"Plusy i minusy autostopu", "Radio..." i "Amused to Dead" (sorry ale tak dawno tego nie słuchałem, że zapomniałem tytułów płyt)

Cytat: "Diabolo"
Muza solowa Watersa jest ciekawa chociaż podchodzi klimatem pod Różowego Floyda. Najbardziej podoba mi się płyta "Radio K.A.O.S.", a koncert "In The Flash" jest świetny.

Zaznaczam ze wypowiadam sie tak na 90% bo Watersa sluchalem bardzo dawno i niewiele pamietam, ale ogolne wrazenie bylo takie ze mi nie podchodzilo. Tak jak wspominalem wyzej cenie np pierwsza plyte Gilmoura (wiecej w tym watku) bo wlasnie on jest blizej prog-rocka i PF. Waters dodajac zywy rytm, glosny spiew (gdzie wokal ma wcale nie wyjatkowy), chorki :evil: moim zdaniem stworzyl muze lekka, przyjemna, wpadajaca w ucho, fajna (prawda, "Radio K.A.O.S." caly czas jest i bedzie jedna z moich ulubionych plyt) ale rownoczesnie prosta, nieskomplikowana, jak dla mnie... za bardzo zblizona do popowej sieczki ktora gra wielu innych :?

A w ogole chyba za bardzo zeszlismy z filmu na muzyke - moze porozmawiamy sobie o muzyce Pink Floyd tutaj? ;)

Offline smiglowa

PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #13 dnia: Luty 18, 2005, 11:35:37 am »
Widziałam ten film straasznie dawno temu, ale co ciekawe zapamiętałam i początek i koniec:) Podobał mi się, co jest przede wszystkim zasługą muzyki - to przecież najdłuższy chyba teledysk jaki nakręcono. Użalanie się nad sobą uważam za ważny element fabuły, bo bez niego ścieżka muzyczna miałaby słabszy wydźwięk.
Z płyt najbardziej lubię Division Bell, a The Wall dobrze mi się kojarzy głównie dzięki temu właśnie filmowi.

Last Viking

  • Gość
PinkFloyd TheWall
« Odpowiedź #14 dnia: Luty 18, 2005, 03:15:01 pm »
Cytat: "jimmy"

Sadzac po avatarku to nawet od dluzszego czasu ;)

A propos avatara to na etapie I-CING też byłem, czasami zaglądam do Księgi Przemian  ;)
Cytat: "jimmy"

Gilmour- bo wlasnie on jest blizej prog-rocka i PF. Waters dodajac zywy rytm, glosny spiew (gdzie wokal ma wcale nie wyjatkowy), chorki :evil: moim zdaniem stworzyl muze lekka, przyjemna, wpadajaca w ucho, fajna (prawda, "Radio K.A.O.S." caly czas jest i bedzie jedna z moich ulubionych plyt) ale rownoczesnie prosta, nieskomplikowana, jak dla mnie... za bardzo zblizona do popowej sieczki ktora gra wielu innych :?

IMO i Gilmour i Waters daleko odeszli od rocka progresywanego w swoich indywidualnych poczynaniach.
Muzyka,lekka przyjemna... raczej nie.
Bardziej refleksyjna, wyciszona skłaniająca do przemysleń :cry:

 

anything