Owszem, do każdej serii można dobry i zły fik napisać. Jednak, mimo, że wiele gniotów też jest, Potter zdaje się właśnie wyjątkowo tych najlepszych twórców przyciągać. Ze cztery najlepsze ficzki, jakie czytałam, właśnie do tej serii robione były.
Tak, co najbardziej wkurza - prócz literówek, ortografów i ignorowaniu istnienia czegoś takiego jak akapity, to właśnie wtręty odautorskie - "nie wińcie mnie, to on to powiedział", albo "wiem,że oni nie mieszkali w murowanym domu, ale jest mi to potrzebne akurat do tej sceny"..
I ostatnio odkryłam nową zasadę - ficzki, w których odpowiedzi autora na komentarze czytelników są dłuższe niż sam tekst rozdziału, do czytania się nie nadają na ogół. Tak samo te poszatkowane na rozdziały długości krótszej nż pół strony - nie mówię, że wszystkie, ale dość często.
Inna metoda to omijanie tych, w których główna postać niekanoniczna ma ksywkę zbliżoną do autora fika.
Może, jak czytaliście coś naprawdę wartego, dacie namiary?