Jestem już po lekturze Silent Hill. I komiks utwierdził mnie w przekonaniu, że chyba muszę odpocząć od pana Templesmitha - 30 dni nocy, Dark Days, Abra, teraz Silent Hil, a wszystko to rysowane na jedno kopyto. Bardzo lubię klimat gry, który w jakimś tam stopniu (choć moim zdaniem niewielkim) udało się oddać, ale tak naprawdę jak komuś nie pasowały poprzednie pozycje tego artysty, to zdania na jego temat raczej nie zmieni. Sam scenariusz jest w miarę okej - ale raczej bez farejwerków. Bardzo ładna okładka i plus dla wydawcy za rezygnację z reklam, które kompletnie niweczyłyby mozolnie konstruowaną atmosferę (tak gwoli ścisłości, to jedno ogłoszenie zamieszczono, ale na wewnętrznej stronie okładki, a ponadto ściśle nawiązujące do treści komiksu).