Przyznam szczerze, że nowe Zeszyty Komiksowe (numer 2) kupiłem tylko i wyłącznie dla trzystronicowego komiksu pt. „Basztowa – złoty wiek” z rysunkami Rafała Szłapy , do scenariusza Karola Konwerskiego. Chciałem się przekonać, jak Karol Konwerski - autor, który wsławił się w ostatnim czasie miażdżącą krytyką wielu polskich twórców komiksu, radzi sobie samemu z tworzeniem - tak krytykowanych u innych - scenariuszy.
„Basztowa – złoty wiek” to tak naprawdę dialog dwóch młodych mężczyzn, którzy wracają nocą do domu i jako środek lokomocji wybierają miejski autobus. Z całą pewnością jednak Karolowi daleko do Bendisa, Ennisa, Smitha i wielu innych w swobodzie tworzenia dialogów. Usiłuje używać luźnego stylu, pozbawionego cech języka literackiego, co jednak obraca się przeciwko autorowi. Zdania zamiast brzmieć jak przyjemny dla ucha dialog, stają się na tyle uciążliwe, że w kilku przypadkach trzeba czytać dymki po kilka razy.
W wielu miejscach aż prosi się o podział zdania np. „No pięknie było, trzeba teraz jakoś do domu się doteplepać”, zastosowanie znaków interpunkcyjnych np. „Taa lipa ot tak po prostu wszystko sobie wymyśliłem!” czy ich przesunięcie lub zmianę np. „Zgadnij, myślałem, że mi się nie zdarza”. Takie usterki techniczne obciążają jednak w równym stopniu także osoby odpowiedzialne za przygotowanie składu „Zeszytów komiksowych”.
Kluczowa dla zrozumienia tego komiksu wypowiedź zawiera ponadto błąd, który sprawia, że za pierwszym razem czytelnik może zupełnie nie pojąć następującej chwilę później puenty. Zamiast „wyszedłem”, dla większego sensu zdania i zachowania odpowiedniego czasu powinno być „wychodziłem” lub super poprawnie „zbierałem się do wyjścia”. Wówczas wypowiedź bohatera nabiera sensu, a zdanie - pozbawionego w wydrukowanej wersji - zjawiska następstwa czasu.
Scenariusz autorstwa Karola Konwerskiego – jeśli pominąć wszelkie wymienione powyżej usterki – może się jednak wielu osobom podobać. Co prawda puenta jest prosta, to jednak zastosowane niedopowiedzenie zmusza, aby czytelnik sam pozbierał przedstawione w komiksie elementy w całość i zinterpretował końcowe wypowiedzi bohatera.
Mam wrażenie, że Karola Konwerskiego jako autora scenariuszy czeka jeszcze sporo pracy, wiele podartych kartek z notatkami i tysięce poprawek napisanych już tekstów. Poddanie się jednak ocenie czytelników może - tego znanego z ostrości recenzenta – nauczyć szacunku dla prac innych osób. Osobiście liczę, że zaowocuje to w końcu merytorycznym ocenianiem komiksów przez Karola Konwerskiego na łamach Forum, a nie ograniczaniem się przez niego do kilku rzuconych luźno epitetów. Trzymam za Ciebie kciuki Karol, i jako recenzenta, i jako scenarzystę.