Chaprerek fajny, choć błyskawicznie się do przeczytało.
Atak Hali, może i desperacki, ale jednak na żelmena i się podobał i podniosła się trochę w moich oczach. Szkoda, że nie było jej retrospekcji, choć w sumie nie wiele o niej w ogóle było mówione. ^^
Tak czy inaczej, stoi przed nami aizen z 2 przydupasami, na przeciw armii shinigami i vizardów. Jeśli teraz po stronie dobrych nie posypia się choćby ranni, to sam już nie wiem, czy w ogóle czytać to dalej.
Mashiro tez ładnie walczyła, tylko kurde znowu trzeba było na siłę cos kombinować by mógł zawalczyć kolejny "dobry" i ta pękająca maska w jej przypadku jest tak naciągana jak reklama o prezerwatywach xD
Oj panie Tite, a można było dać trochę więcej rannych po stronie "jasności", a nie trzeba by teraz wciskać czegoś na chama.
Tak czy inaczej chapterek choć błyskawiczny, to ciekawy.