być zwinnym i szybkim.
I tu może leżeć cała podstawa, w bractwie jak walczyliśmy z puszkami (pełne płytowe) ciężko było trawić tak by mieć zaliczony punkt, a sam koleś ledwo co odczuwał trafienie, natomiast my wcześniacy co biegamy w samych przyszywanicach, lub kolczugach czuliśmy za każdym razem jak nas klepną z bastarda.
Podobnie może być z Yammym, może i Stark byłby szybszy i zwinniejszy, ale Yammy swoją odpornością większości tych ciosów by nie odczuł, a Stark w momencie kiedy by zaliczył "plaskacza" poczułby go dość mocno.
Dlatego może siła Yammiego nie leży w mobilności i zwrotności tylko w odporności i czystej sile ataku.
EDIT:
Brakuje teraz by Yammy zaczął ryczeć i deptać budynki, oraz "strzelać" cerem z ust...istna godzila xD