Obejrzałem 221 i 222 epki(trochę późno ale w końcu) i oba były słabe a miejscami wręcz żałosne(zwłaszcza dłuuuuugie przemowy Omeady).Co widzę Soifon utrwalam się w niechęci do niej ale ja przy każdym spojrzeniu utrwalam się w niechęci do 90% shinigami więc nie ma to specjalnego znaczenia.Chciał bym by Barragan ,w jakiś powolny sposób,zabił chudzinę i tego grubasa ale nie ma na to nadziei.Prędzej Omeada odkryje bankai i pokona Barragana.
Mój brat,który ogląda bleacha ze mną,w mistrzowski sposób skomentował jedna scenę:gdy Soifon unieruchomiła arrankara i uwolniła shikai i zaczęła się przechwalać stwierdził:"no tak zamiast uciąć mu głowę jednym ruchem, póki jest unieruchomiony,teraz będzie potrzebowała dwóch".Najśmieszniejsze jest to ze najinteligentniejsze wrażenie w tych dwóch epkach robił na mnie ten Mamut który przecież miał być postacią komediową.