Ichigo nie jest cienki. Tego bym nie powiedział bo on, czy to się komus podoba czy nie, jest naprawdę potężny. Po prostu w przeciwieństwie do doświadczonych, wyszkolonych kapitanów, Ichigo nawet z wielką siłą, wciąż jest w pewnym stopniu amatorem. On nie ma wypracowanego jakiegoś stylu walki, nie ma wielu wyszukanych technik, nie ma za sobą lat doświadczeń, treningów i tym podobnych rzeczy. Ichigo ma więcej mocy niż nie jeden kapitan, ale nie umie jej wykorzystywać tak, jak kapitanowie wykorzystują swoją. Zresztą wystarczy przypomnieć sobie Hichigo. Gdyby zamiast charakteru filozofującego psychopaty miał charakter Ichigo, to myślę że tak właśnie prezentowałby się naprawdę przeszkolony Ichigo. Tak więc kapitanowie są ostrożni w używaniu bankai i swych najsilniejszych technik bo znają się na swoim fachu, wiedzą co i jak, potrafią walczyć i bez tego i używać odpoeiwdnich asów w odpowiednim czasie. Ichigo tymczasem od razu pakuje się w całą swoją dostępną siłę bo wie, że techniki za wiele nie ma i to na siłe musi stawiać. Takie jest moje zdanie jeśli porównywać sposób walki Ichigo i takich kapitanów.
A że Ichigo pokonał Byaka czy Kena... no na logikę zrzucić to można... Ale w przypadku walki z Kenem wcale nie trzeba. Kenpachi nie walczył z Ichigo swoją pełną mocą, to już wiemy. Dlaczego? Żeby się dobrze bawić. Używał tyle siły, ile było mu potrzebne żeby wyciągnąć z temtej walki tyle radochy, ile tylko mógł. A walka z Byakiem? Tu też moim zdaniem można to wytłumaczyć. Ichigo powinien dostać baty od Byaka, to fakt. I dostałby bo obrywał już nieźle ale pomógł mu Hichigo. Kiedy Ichigo był już na przegranej pozycji wkroczył Hichigo, i to on pobił Byaka. To on doprowadził go do takiego stanu, że ten sam stwierdził, że ani on ani Ichigo już długo nie powalczą. Więc moim zdaniem z Kenem Ichi wygrał bo Ken się hamował a z Byakiem wygrał dzięki Hichigo. Ktoś może sobie zwalać te zwycięstwa na brak logiki ale ja tam się trzymam tych opcji.