Cóż, ja na każdy rozdział czekam zawsze niecierpliwie ale tym razem naprawdę wyjątkowo. To wielkie coś... szef Menosów, stwór z piekła, Vasto Lorde (o ile Hitsugaya się mylił). A to tylko niektóre z przychodzących do głowy opcji. Ale na bank jest uber potężny. Zastanawiam się, czy może być silniejszy niż numer 0 - Yammi. Szczerze, to bardzo chętnie uwierzyłbym, że tak. Cała ta mistyczna otoczka, która owiała to wielkie coś gdy po raz pierwszy się pojawiło za Menosami podczas ucieczki Aizena i ekipy i teraz wreszcie powrót na scenę (zakładając że to rzeczywiście to same coś) powoduje, że w mojej głowie wyrosło to do rozmiarów niewiarygodnej wręcz potęgi, przy której słabo rozgarnięty i wkurzający Yammi, mimo numeru 0, wypada trochę blado.
Wonder na bank jest bardzo silny (mam nadzieję) ale jak bardzo... na poziomie top 3? Niżej? Wyżej? Nie potrafię niczego wymyślić. Tite mnie zagiął wprowadzeniem teraz tych dwóch postaci do akcji.
W ogóle to ja odkąd przeczytałem rozdział mam w głowie taki obrazek. Jak widać nasz cyklopowaty przyjaciel jest monstrualnie wielki także w porównaniu z ogromną samą w sobie ścianą ognia Yamamoto wokół Aizena, Gina i Tousena. I jakoś tak ciągle mam w głowie wizję, w której cyklop zdmuc**je ten ogień ^^ Aizen raczej nie potrzebuje chyba takiej pomocy ale nic nie poradzę, to nie wychodzi mi z głowy xD
Poza tym ciekawi mnie, czy Aizen wcześniej zaplanował ich wejście czy też dopiero teraz w jakiś sposób przekazał im rozkazy. Może Tousen za pomocą Tentekury? Jest jeszcze taka opcja, że wpadli do miasta sami z siebie bez wiedzy Aizena. Stark wyglądał na zaskoczonego na widok Wondera no ale Aizen mógł nie wtajemniczyć Espady w swoje plany lub rzeczywiście dopiero teraz ściągnąć posiłki przez co Espada by nic nie wiedziała. Jednak Aizen powiedział wyraźnie że pierwsza trójka Espady spokojnie wystarczy na Gotei. A jakoś nie widać było po nim, żeby dręczyła go myśl że się pomylił. Wprawdzie ostatnio go nie widzieliśmy ale to chyba tym bardziej dowód na to, że zachowuje spokój. W takim wypadku możliwe jest, że Wonder wpadł sam z siebie ze swoim kolegą. Myślę sobie też, tu hardkorowa teoria, że może być tak że to wielkie coś to jakiś boss Hollowów, z którym Aizen się jakoś dogadał. Ale widząc że pod komendą Aizena giną kolejni potężni Puści boss postanowił zerwać kontrakt z brudnym Shinigami i pokazać kto tu rządzi. Niezbyt rozgarniętego Wondera łatwo byłoby mu przeciągnąć na swoją stronę.