trawa

Autor Wątek: Bleach  (Przeczytany 569547 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Dino

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2880 dnia: Listopad 05, 2009, 07:04:09 pm »
Nie spodziewałem się czegoś tak podniośle głupiego  :lol:
Podniośle głupie to to nie jest. Przeciwnie, to jest chyba całkiem sensowne że jako jedyna na poziomie kapitańskim, który nie wiedział shikai Aizena, to właśnie Ichigo jest tym, który może z nim walczyć. Co zresztą było cały czas oczywiste bo to główny bohater. A poza tym za Ichigo strasznie mi się podobał, kiedy na koniec walnął z pełną stanowczością "Pokonam Aizena". Takiego Truskawę lubię ^^ I fajno że wreszcie się trochę pouśmiechał po już ostatnio cały czas na poważnie musiał stać.

Znaczyło by to, że manga jest na ostatnim zakręcie i po ominięciu (pokonaniu Yammego) zostaje ostatnia prosta z aizenem i po tym już tylko happy end.
Rzeczywiście tak to wygląda ale wciąż jakoś nie chce mi się wierzyć, że po całym tym gadaniu Tite nie wpuści akcji do świata Króla Shinigamich. Że wyraźnie nie rzuci nam w oczy jakimiś Vasto Lorde. Że po prostu tak łatwo to zakończy. Oj nie, nie, nie. Wierzę, że Tite ma obmyślony jakiś zakręcony plan, którego absolutnie nikt się nie spodziewa, a który pozwoli akcji wskoczyć na kolejny tor. Mam nadzieję, że będzie dobrze ^^

Offline matej00

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2881 dnia: Listopad 05, 2009, 09:21:58 pm »
To jest raczej logiczne i już to chyba nawet wcześniej pisałem, skoro tylko Ichi nie widział jego shikai, ale jeszcze nie wiadomo jakie bankai ma Aizen (liczę na coś wyjątkowo hardcorowego.)  Co do zakończenia to że dobrzy wygrają wcale nie musi oznaczać końca ale miejmy nadzieję że tak będzie. A tak nawiasem mówiąc to i tak Gin okaże się głównym bossem i wszystkich pokroi z Aizenem włącznie ;)
I am the bone of my sword.
Steel is my body, and fire is my blood.
I have created over a thousand blades.
Unknown to death.
Nor known to life.
Have withstood pain to create many weapons.
Yet, those hands will never hold anything.
So as I pray, "Unlimited Blade Works."

Offline Konował

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2882 dnia: Listopad 05, 2009, 10:14:15 pm »
nie śledzę bleacha zbyt dokładnie, nie pamiętam za dokładnie tego co było kilka miesięcy temu, ale i tak napisze tego psota.

Nie wiem kiedy było powiedziane (poza ostatnim rozdziałem) że wszyscy kapitanowie widzieli uwolniony miecz Aizena, była wzmianka o tym że widzieli go ci niższego szczebla (chyba porucznicy). Każdy był niemal pewny że to Ichigo, jako ten główny dobry pokona Aizena, głównego złego. A teraz zostało powiedziane że nikt poza nim nie może się podjąć tego zadania. I to mnie denerwuje, zbyt to przewidywalne, zbyt podobne do Matrixa i nie zaskakujące.
Co do logiki, jaki jest sens jej stosowania skoro tylko można się na tym przejechać. Bankai Tousena sprawia że przeciwnik jest pozbawiony zmysłów, a wystarczy dodać jakiś zmysł mordercy czy inne równie mhroczne wyjaśnienie i już okazuje się bezwartościowy.
Bleacha lubię za bohaterów i walki, bo cała reszta jest przeciętna


"...zeznając prawdę i tylko prawdę nie pamiętając nic z tego co jest mu wiadome"

Offline Dino

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2883 dnia: Listopad 05, 2009, 10:44:05 pm »
Nie wiem kiedy było powiedziane (poza ostatnim rozdziałem) że wszyscy kapitanowie widzieli uwolniony miecz Aizena,
Tego to nikt nie musiał nawet mówić. To chyba sprawa oczywista bo przecież wszyscy byli pod wpływem jego hipnozy a to oznacza, że musieli to shikai widzieć.

Bankai Tousena sprawia że przeciwnik jest pozbawiony zmysłów, a wystarczy dodać jakiś zmysł mordercy czy inne równie mhroczne wyjaśnienie i już okazuje się bezwartościowy.
Tu nie chodzi o żaden zmysł mordercy ani nic takiego. Słabym punktem bankai Tousena było to, że nie odbierało zmysłu dotyku. Kenpachi to zauważył i wykorzystał i tyle, a że przy tym jest psycholem to oddzielna kwestia. Równie dobrze mógłby to być ktoś spokojny i potulny i też zauważyć i wykorzystać ten słaby punkcik, na jedno by wyszło. Poza tym to sam Tousen wtedy skiepścił bo gdyby był mądry, to wygrałby w sekundę i Kenpachi nawet by nie zdążył pomyśleć o tym co się dzieje i to że jest psycholem też nie miałoby najmniejszego znaczenia.

Offline Jackal

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2884 dnia: Listopad 06, 2009, 09:59:32 am »
nowy chap jak by go nie było. Choc w sumie i tak chyba ciekawszy niż te nie które...

Offline Hollow

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2885 dnia: Listopad 06, 2009, 02:33:25 pm »
No i Ichigo jest wybrańcem  :D

Offline Wilk Stepowy

  • Starszy Gildii
  • *******
  • Wiadomości: 13 885
  • Total likes: 1
  • Płeć: Mężczyzna
  • wilk bez zębów
Odp: Bleach
« Odpowiedź #2886 dnia: Listopad 06, 2009, 03:40:40 pm »
Żadnym wybrańcem - bardzo fajnie i racjonalnie to wyjaśnili.

Offline Dino

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2887 dnia: Listopad 06, 2009, 04:29:51 pm »
Żadnym wybrańcem - bardzo fajnie i racjonalnie to wyjaśnili.
Dokładnie. Nie wiem skąd się wszystkim wzięło na to wybrańcowanie. Przecież wyjaśnienie jest proste jak drut i całkowicie sensowne i żadnej wydumanej pompatyczności w tym nie ma.

Offline Hunter Killer

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2888 dnia: Listopad 06, 2009, 05:36:48 pm »
Nie no pasuje mu "wybraniec", w końcu jako jeden z pierwszych wybrał się do HM :p

Ale prawda, Tite ładnie wyszedł z tego by nie tworzyć kolejnego wybrańca, albo jedynego bohatera który ma milion-pięćset, sto-dziewięćset poziom ssj, czy inne takie. Proste, nie jesteś najsilniejszy ale masz poziom kapitana, a jako, że Ty jedyny nie widziałeś shikaja Aizena, to będziesz z nim walczył. Nie wiem gdzie tu dorobić mu wybrańca, bo to praktyczne i logiczne (o matko, jednak coś jest logiczne w Bleachu) podejście.
Walka to nie tylko siła ognia, to także, a może przede wszystkim, myślenie.
There is no 'overkill'. There is only 'open fire' and 'I need to reload' - motto Tau


Offline Konował

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2889 dnia: Listopad 06, 2009, 06:58:04 pm »
Tego to nikt nie musiał nawet mówić. To chyba sprawa oczywista bo przecież wszyscy byli pod wpływem jego hipnozy a to oznacza, że musieli to shikai widzieć.


to nie jest napisane gdzieś, to jest napisane wszędzie ? (cytując babcie Weatherwax). Ja tylko zachodzę w głowę kiedy wszyscy kapitanowie widzieli jego uwolniony miecz, widocznie nie oglądam B za dokładnie.

Poza tym to sam Tousen wtedy skiepścił bo gdyby był mądry, to wygrałby w sekundę i Kenpachi nawet by nie zdążył pomyśleć o tym co się dzieje i to że jest psycholem też nie miałoby najmniejszego znaczenia.

Gdyby tylko wszyscy bohaterowie tasiemców byli poważni od początku to serie kończyłyby się za szybko i niebyło by przyjemności z oglądania ;) Oni muszą przeciągać walkę.

Przyznaję, wyjaśnienie z Ichigo i zrobienie z niego Wybrańca ma sens. Tylko że to nie jest "ładne", Tite wcale nie wyszedł z tego dobrze tylko spieprzył sprawę w najważniejszym momencie, poszedł na łatwiznę, po najmniejszej linii oporu. Trudno powiedzieć że ktoś spodziewał się innego zakończenia niż walka Ichigo vs Aizen. Tite zaimponował mi kiedy okazało się że Aizen żyje i to on jest odpowiedzialny za wszystko. To było coś, coś czego nikt nie zakładał, z kolei teraz, przynajmniej mnie, takie rozwiązanie bardzo rozczarowuje. Liczę że autor zaskoczy jeszcze czymś czego nikt się nie spodziewa.


"...zeznając prawdę i tylko prawdę nie pamiętając nic z tego co jest mu wiadome"

Offline Dino

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2890 dnia: Listopad 06, 2009, 08:42:18 pm »
Ja tylko zachodzę w głowę kiedy wszyscy kapitanowie widzieli jego uwolniony miecz, widocznie nie oglądam B za dokładnie.
No nie wiem, wystarczy że Aizen podszedł do kapitana kiedy ten był na osobności (lub do kilku) i ni z tego ni z owego uwolnił przy nim shikai. Dzięki hipnozie ci kapitanowie mogą tego nawet nie pamiętać. Wiadomo że kapitanów, którzy słuzyli te 100 lat temu, zahipnotyzował już wtedy. Potem jak dochodzi nowi to i z nimi robił to samo. Mi się to wydaje oczywiste, przecież nie muszą pokazywać po kolei jak hipnotyzował każdego w Soul Society.

Offline matej00

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2891 dnia: Listopad 07, 2009, 08:37:52 am »
Może jeszcze teraz Ichigo nie jest najsilniejszy ale będzie ;) I to będzie w czasie walki z żelusiem, albo Ginem. Jak by nie było nawet bez swoich mocy Aizen jest Uber jak było widać w SS.
I am the bone of my sword.
Steel is my body, and fire is my blood.
I have created over a thousand blades.
Unknown to death.
Nor known to life.
Have withstood pain to create many weapons.
Yet, those hands will never hold anything.
So as I pray, "Unlimited Blade Works."

Offline Dino

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2892 dnia: Listopad 07, 2009, 09:35:28 am »
Mnie to bardziej ciekawi to że Ichigo nie może zobaczyć shikai Aizena za wszelką cenę, jak to powiedziała Unohana. Jeszcze się okaże, że Ichi będzie musiał podjąć jakąś bardzo trudną decyzję, może nawet poświęcić coś (kogoś) żeby go nie oglądać.

Offline Jackal

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2893 dnia: Listopad 07, 2009, 09:45:36 am »
Mnie to bardziej ciekawi to że Ichigo nie może zobaczyć shikai Aizena za wszelką cenę, jak to powiedziała Unohana. Jeszcze się okaże, że Ichi będzie musiał podjąć jakąś bardzo trudną decyzję, może nawet poświęcić coś (kogoś) żeby go nie oglądać.
hmmmmmmmm nie wiem może powiem coś głupiego i oczywistego ale czy to nie oczywiste? Nie może zobaczyć dlatego żeby nie popadł w hipnoze jak inni bo wtedy był by koniec  ;-)



Właśnie wyłapałem smaczek dla siebie.......
oglodam sobie od tak z kumplem bleach od początku i w chyba w 20 epie zaciekawiła mnie jedna rzecz natomisat...czy czasem zaraki z ginem to nie byli jacys dobrzy kumple? takie by najmniej robili wrażenie.

Offline Dino

Odp: Bleach
« Odpowiedź #2894 dnia: Listopad 07, 2009, 11:09:10 am »
hmmmmmmmm nie wiem może powiem coś głupiego i oczywistego ale czy to nie oczywiste? Nie może zobaczyć dlatego żeby nie popadł w hipnoze jak inni bo wtedy był by koniec  ;-)
Nie może cobaczyć żeby nie zostać zahipnotyzowanym, wiem o tym. Mówię tylko, że ta niemożność może przynieść jakieś ciekawe konsekwencje i Ichigo może zostać postawiony przed ciężkim wyborem.

Właśnie wyłapałem smaczek dla siebie.......
oglodam sobie od tak z kumplem bleach od początku i w chyba w 20 epie zaciekawiła mnie jedna rzecz natomisat...czy czasem zaraki z ginem to nie byli jacys dobrzy kumple? takie by najmniej robili wrażenie.
Nie byli kumplami. Zresztą sam Kenpachi powiedział kiedyś, jeszcze przed ujawnieniem się Aizena, że Gin i Tousen to jedyni kapitanowie, którzy boją się śmierci. A kogoś takiego to Kenpachi nie szanuje i za kumpla by nie miał. A powiedział to albo właśnie w tej scenie, o której mówisz, do Gina, albo podczas walki z Tousenem do niego, dokładnie pewny nie jestem. W każdym razie to że stał sobie z Ginem w którymś epku nie znaczy że są to kumple. To raczej normalne że wszyscy się spotykają i rozmawiają, w końcu żyją obok siebie i ze sobą współpracują więc zawsze tam jakieś kontakty utrzymują, bliższe lub dalsze. Co do Kenpachiego to jedynym kapitanem, do którego okazał jakąś bliskość, jest Yamamoto. W końcu Yama-ji ćwiczył go, gdy został kapitanem, i zaakceptował go mimo to jaki był. No i do tego była kiedyś scena w Goldenie, jak Kenpachi popijał sobie sake z Kyouraku w otoczeniu żołnierzy, spoglądając na piękną pełnię księżyca, która okazała się być połyskującą glacą leżącego na dachu Ikkaku xD