Wg ciebie jedynie Jackalu, wg ciebie. W One Piece mamy ciągle to samo, historia się wlecze niesamowicie, a Luffy dopakowuje się zawsze wystarczająco mocno by pokonać kolejnego bossa silniejszego od poprzedniego. Czyli to samo co w Bleachu. Tyle tylko, że Tite przynajmniej umie rysować.
Z OP jest ten problem, że z bardzo fajnej serii przygodowej z paskudną kreską przekształca się w pewnym momencie w przeciętną bijatykę z paskudną kreską i ciągle słychać tylko "Robin" albo "nakama". Ode mnie miałoby ocenę 7/10 za pierwsze 200 rozdziałów (a później 3/10 za 250 kolejnych) czyli nie najgorzej, ale i tak jest kilkanaście lepszych serii z tego gatunku (juk Ninku, Hunter X Hunter, Yuu Yuu Hakusho, Get Backers, FMA czy nawet Naruto).