Hmm, wiesz Krecie, wydaje mi się że ludzie szukali specjalnego znaczenia dla liczb, żeby skorelować baaardzo abstrakcyjną naukę, jaką jest matematyka, z równie abstrakcyjną jaką jest teologia.
Bo matematyka jest czysta abstrakcja, majaca ogromne zastosowanie praktyczne. Odwrotnie niz teologia, ktora nie ma dużego wymiaru praktycznego.
Faktem jest że liczba sama z siebie nie ma funkcji semiotycznych (tzn. nie niesie żadnych treści), ale można jej nadać rangę symbolu.
Co widzimy na przykładzia prawa piątek.
Kłopot jest taki że symbolem może być wszystko - nawet marchewka w puszce.
A zwłaszcza marchewka z groszkiem.
Pozdrawiam
Aves