Autor Wątek: Klasyka i kanon literatury fantastycznej  (Przeczytany 55560 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Vanin

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #45 dnia: Maj 07, 2004, 10:33:16 am »
Cytat: "mr.maras"
Co do listy fantasy to rozumiem zachwyt Vanina (znalazł się na niej Erikson i to podnosi jej wartość w jego oczach ;]) ale co tam robi Jordan?

Nie napisałem, że lista budzi mój zachwyt, a już na pewno nie na pozycjach 2., 3., 6., 10. (Erikson) a w pewnym stopniu 7.

Offline mr.maras

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #46 dnia: Maj 07, 2004, 10:41:49 am »
Z tym zachwytem to miał być żart... Jasne, też wywaliłbym i Harrego Pottera i Alicję Carrolla, a nawet Pratchetta. ;]
Spalić po przeczytaniu.

Offline Vanin

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #47 dnia: Maj 07, 2004, 10:43:52 am »
Ja akurat uważam, że "Alicja..." jest jak najbardziej na miejscu.

Offline mr.maras

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #48 dnia: Maj 07, 2004, 10:53:19 am »
Hmm, idąc tym tropem to i "Boską komedię", i "Sen nocy letniej" można by wcisnąć na listę. No i Homer byłby na miejscu... ;]
Spalić po przeczytaniu.

Offline Vanin

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #49 dnia: Maj 07, 2004, 11:06:20 am »
Dokładnie. "Mistrz i Małgorzata" też... Według mnie ma to swoje uzasadnienie.

Offline mr.maras

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #50 dnia: Maj 07, 2004, 11:17:31 am »
Hmm, sam niedawno pisałem, że nie od rzeczy jest pogadać o "Mistrzu i Małgorzacie" jako urban fantasy... Ale te uzasadnienie, o którym wspomianasz to temat na osobną dyskusję. Osobiście nie należę do miłośników zagarniania do fantasy dzieł literatury głównonurtowej. Przecież wówczas i południowoamerykański realizm magiczny to byłaby fantasy i nawet filmy Jana Jakuba Kolskiego...
A jednak nie może być tak, że każdy przejaw niesamowitości, magii czy nierealności w dziele automatycznie kwalifikuje je jako fantasy. Ktoś już dyskutował na Gildii o mitach, które w żaden sposób nie są przecież literaturą fantasy chociaż spełniają wszystkie wymogi. Są dla fantasy wzorcem.
A fantasy, to wg. mnie, tworzenie "sztucznych" (poniekąd) mitów, czy to na wzór epiki heroicznej czy też niesamowitych opowieści miejskich jak w urban fantasy. Tyle że oryginalne mity dla ich twórców spełniały zupełnie inną rolę (to temat na Forum antropologiczne lub teologiczne, nie mniej polecam chociażby "Złotę gałąź" Frazera).
Poza tym, z całym szacunkiem, fantasy to tylko zabawa w tworzenie czegoś podobnego do mitologi w celach czysto rozrywkowych lub umowne tło dla literatury z ambicjami (Le Guin, Wolfe). Ostatnio kolejnym ważnym i poważnym powodem dla pisania fantasy jest kasa...;].
Acha, i jeszcze jedno - poza (strzelam z nazwiskami ojców założycieli) Howardem, Tolkienem, Morrsiem, Smithem czy Lordem Dunsay, późniejsi autorzy komponowali się świadomie w nurt fantasy przestrzegając jego zasad lub je świadomie łamiąc. Jordan powie o sobie- jestem świadomym pisarzem fantasy, który zrzyna z Tolkiena, Donaldsona i reszty. Gdyby zapytać Bułhakowa to odpowiedziałby być może, że pisze alegoryczną, metaforyczną opowieść o odwiecznej walce dobra ze złem i Moskwie jaką kocha.
Spalić po przeczytaniu.

Offline mr.maras

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #51 dnia: Maj 07, 2004, 01:19:09 pm »
Poniżej moje orientacyjne oczko, w dużej części pokrywa się to chyba z kanonem wg. Sapkowskiego, ale cóż... Do kolejności nie przywiązywałbym większej uwagi. Np. znacznie wyżej cenię Martina czy Eriksona niż Howarda, chociaż to właśnie on ma poczesne miejsce w historii gatunku. W sumie, takich roszad wykonałbym jeszcze kilka.  
1. Władca Pierścieni
2. Amber
3. Księga Nowego Słońca
4. Ziemiomorze
5. Kroniki Thomasa Covennanta
6. Trzy serca i trzy lwy
7. Fafryd i Szary Kocur
8. Mgły Avalonu
9. Był sobie król
10. Narnia
11. Lyonesse
12. Conan
13. Belgariada
14. Małe, Duże
15. Pieśń Lodu i Ognia
16. Malazańskie Imperium
17. Małe, duże
18. Trylogia miejska Tima Powersa
19. Świat czarownic
20. Wiedźmin
21. Pamięć, smutek i cierń
Spalić po przeczytaniu.

Offline Vanin

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #52 dnia: Maj 07, 2004, 02:48:07 pm »
Cytat: "mr.maras"
3. Księga Długiego Słońca

Na 3 miejscu??? Jak dla mnie to kiepściutka pozycja. Zbyt chaotyczna, z kiepskimi postaciami, wręcz nudna.
Chyba, że miałeś na myśli "Księgę Nowego Słońca"?

Offline mr.maras

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #53 dnia: Maj 08, 2004, 02:18:56 pm »
Oczywiście, już zmieniłem. Mówisz, że kiepściutka ta Księga Długiego Słońca? Czytałem tylko 1 tom i zapowiadało się ciekawie. Nie mogę uwierzyc, ze Gene Wolfe napisał coś słabego (poza Miasteczkiem Castelview)...
Spalić po przeczytaniu.

Gilbaert

  • Gość
Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #54 dnia: Maj 09, 2004, 11:48:12 am »
Dodał bym jeszcze coś takiego jak "pięcioksiąg karmazynowego słońca" Troya Denninga. Nie jest to może jakieś wielkie arcydzieło ale bardzo mi się podobało i było tam dużo (przynajmniej dla mnie, a nie jestem jakimś wielkim znawcą fantasy) odkrywczych rzeczy
pzdr

Offline Shadowmage

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #55 dnia: Maj 09, 2004, 06:35:37 pm »
Nie... literatura RPG nie ma prawa znajdować się w kanonie. A jeski chodzi o ksiegi długiego słońca, to nie są złe, co prawda miejscami monotonne i z tomu na tom coraz nudniejsze i bardziej chaotyczne.
url=http://www.katedra.nast.pl]Katedra[/url] - Twoje źródło informacji o literaturze fantastycznej :)

Offline Gnostic

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #56 dnia: Maj 09, 2004, 07:37:37 pm »
Byłbym zapomniał! Znak białego księżyca. Bezwarunkowo.
I możecie mnie kamieniować ale dorzucę jeszcze Metropolitę jako technofantasy.  Powieść jest na tyle mocna że nie mam wątpliwości.
BTW, reklamowano w Polsce Metropolitę i Miasto w ogniu jako dwie części trylogii, podczas gdy Williams twierdzi, że sam jeszcze nie wie, czy kiedykolwiek dalszy ciąg napisze. No ale polscy wizjonerzy od reklamy wiedzą lepiej...
 dnia siódmego, czyż nie powiemy: Obyśmy byli płodni i rozmnażali się i zapełniali martwe, nieskończone obszary próżni statkami, życiem i znaczeniem? (...)
I czyż nie będzie to dzień wieczny?

Offline GyzzBurn

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #57 dnia: Maj 12, 2004, 04:30:55 pm »
Znak białego księżyca  :o że też ktoś to zna, czytałem 2 razy i zgubiłem 2 razy - wersja z fantastyki z roku ok 1986. Bardzo dobre. Jacyś Włosi to napisali, pewnie w każdym kraju jest jakiś talent, którego nie znamy.
..when it starts... it starts, what happens... happens and when it' over... it's over...

Offline mr.maras

Wracając do tematu ;)
« Odpowiedź #58 dnia: Czerwiec 25, 2004, 01:01:02 pm »
No i jak Panie i Panowie? Rok przeszło minął odkąd zawiesiliśmy dyskusję na ten wielce klasyczny temat. Czy przez ten czas AS-owi przybyło klasyczności? Czy przeciwnie, może komuś ubyło?
Spalić po przeczytaniu.

Offline Gnostic

Klasyka i kanon literatury fantastycznej
« Odpowiedź #59 dnia: Czerwiec 25, 2004, 03:55:59 pm »
Za parę/naście/dziesiąt latek Wiedźmin stanie się zapewne klasyką, do czego mam stosunek ambiwalentny - z jednej strony książki mi się podobają, z drugiej pan Sapkowski jako człowiek mnie mierzi.
 dnia siódmego, czyż nie powiemy: Obyśmy byli płodni i rozmnażali się i zapełniali martwe, nieskończone obszary próżni statkami, życiem i znaczeniem? (...)
I czyż nie będzie to dzień wieczny?

 

anything