Ghost World. Komiks przeczytalem. Film obejrzalem.
Komiks - jako ze nie wiedzialem czego sie spodziewac, zawiodl mnie lekko. Mesydż jaki chcial przekazac autor jest wartosciowy w kontekstach ale nie bardzo mnie takie tresci interesuja jezeli chodzi o komiks. Opowiesc o dwoch przyjaciolkach, ich problemach, rozterkach, przygodach. Nie moje rewiry
Enid od strony psychologicznej przypomina bardziej wyzwoloną Darię (to ta kreskowka z MTV), ktorej nie moge zdzierzyc. Bywaly momenty kiedy zainstalowal mi sie rogal
znaczy smiesznie bylo
Kreska Clowesa z poczatku sprawiajaca wrazenie zajebistej, z biegiem czasu zaczela obfitowac w ewidentne braki. Zeby daleko nie szukac - twarz danego bohatera, na kolejnym kadrze malo juz go przypomina, mimika uboga, z detali - polecam spojrzec na dłonie - Clowes wyraznie sobie z nimi nie radzi. Biadole moze dlatego, ze tego rysownika ze startu postawilem obok Burnsa, ktorego moim zdaniem ciezko przescignac w jego kategorii albo przynajmniej mu dorownac (co jak mi sie zdaje jest celem Clowesa).
Komiks dobry jezeli ktos szuka obyczaju w komiksie. Wtedy moze nawet bardzo dobry. Ciezko mi powiedziec bo ja nie szukam.
Film. Fajny. Troszke sztywna aktorka odgrywajaca Rebecce, Enid zagrana znosnie. Steve Buscemi - filar tego filmu. Sporo w filmie dobrego. Trafil do mnie lepiej niz komiks bo w filmy tego typu przelykam bez popijania, a z komiksami sobie nie radze. Nie oznacza to, ze jestem milosnikiem takich filmow, daleko mi do tego. Mysle, ze tego typu kino oglada sie najlepiej z dziewczyna wtulona w ramie. Ale to dziewczyna by musiala za bilet zaplacic