trawa

Autor Wątek: W cieniu... Spiegelmana  (Przeczytany 8250 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Ireneusz Pietryka

W cieniu... Spiegelmana
« dnia: Grudzień 30, 2004, 10:20:54 pm »
Cytat: "karol_konw"
a jak in the shadow?
ja tylko przejrzalem na cyztanie nie mialem ochoty...
raczej recenzje dostaje sredniackie


Właśnie jestem w trakcie drugiego czytania "In the shadows of no Towers" Arta Spiegelmana. Komiks nie jest w lekturze ani łatwy, ani lekki, ani przyjemny. Ale na pewno warto go przeczytać i to uważnie.
Mi się podoba, ale każdy musi go ocenić sam, po przeczytaniu i przemyśleniu. Na pewno też nie polecę go nikomu "w ciemno".
Na razie piszę, że mi się "podoba"; to pewnien skrót, bo wciąż nie przetrawiłem go do końca i na werbalne formułowanie ostatecznych ocen jest za wcześnie, co nie znaczy, że nie jestem gotów o nim pogadać.

Cytat: "timof"
i wygląda na tak duży, a naprawde jest tak mały :badgrin:
po 2 m-ce na stronę mniej więcej spiegelmanowi to zajęło


To znaczy, że Ci się nie podszedł? Ciekaw jestem Twojego zdania.
pozdrawiam
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Anonymous

  • Gość
Re: W cieniu... Spiegelamana
« Odpowiedź #1 dnia: Grudzień 30, 2004, 11:20:45 pm »
Cytat: "Ireneusz Pietryka"
Cytat: "timof"
i wygląda na tak duży, a naprawde jest tak mały :badgrin:
po 2 m-ce na stronę mniej więcej spiegelmanowi to zajęło

To znaczy, że Ci się nie podszedł? Ciekaw jestem Twojego zdania.
pozdrawiam


poszedł.
trochę męczący był momentami z ideologią. ale w większości zgadzam się z opiniami spiegelmana. no i ciekawy wybór rzeczy twórców i postaci związanych z ny.
ale piję do formy wydania i zawartości - czyli wielka rzecz, a taka mała.

Anonymous

  • Gość
W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #2 dnia: Grudzień 31, 2004, 05:17:19 am »
duzo
lepszych
rzeczy jest,
na ktore mozna
przeznaczyc pieniadze.

zaloze sie,
ze gdyby to nie arta
nazwisko
bylo na okladce,
to wielu z was,
by komiksu nie kupilo,
a ci,
co kupili,
to by nie mowili
"wielka rzecz"
gdyby
nie arta nazwisko zdobilo
okladkie,
ze tak powiem:
wypadalo kupic?

obejdzie sie,
dla mnie popkorn
bez masla

Anonymous

  • Gość
W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #3 dnia: Grudzień 31, 2004, 09:55:27 am »
wielka rzecz=duże ciężkie, z kartkami z betonu

a przynam się że kupiłem własnie z powodu nazwiska, choć najpierw zwróciłem uwagę na tematykę. zresztą bush junta to już bez nazwiska mi poszła.

Offline Ireneusz Pietryka

W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #4 dnia: Grudzień 31, 2004, 10:48:49 am »
Zgadza się: duże, ciężkie (jak nie przymierzając WTC), choć stron mało. Ale treść ciekawa, sposób narracji i konstrukcja "rytmu" opowiadania też (zwłaszcza w kontekście jednego ze stwierdzeń autora, że "czas się zatrzymał").
Sporo polityki, własne poglądy i przeżycia autora zilutrowane bardzo dosadnie, nie pozbawione autoironii.
Zauważyłeś timof, że w jednym miejscu opowiadania obok karykatury Busha jest ... świnia w garniturze? Ciekaw jestem, co autor miał na myśli, i czy miał cokolwiek...
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Anonymous

  • Gość
W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #5 dnia: Grudzień 31, 2004, 10:52:46 am »
biorąc pod uwagę całość, nie oznacza tylko krytyki busha, ale również krytykę jego krytyków.
podoba mi się ogólny zjazd po wszystkich np. strusie głowy obu partii :badgrin:

Offline Ireneusz Pietryka

W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #6 dnia: Grudzień 31, 2004, 12:26:07 pm »
W P.S. do poprzedniego postu:
Mam prośbę do Moderatorów, czy mogliby poprawić literówkę jaką popełniłem w nazwisku Spiegelmana w nazwie tematu?
Tak się starałem, a i tak wpadka  :x
P.P.S.
Dziś mija rok jak się zarejestrowałem na Gildii. Wszystkim życzę Szczęśliwego Nowego roku 2005 i mnóstwa super komiksów  :D
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline Ireneusz Pietryka

W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #7 dnia: Styczeń 01, 2005, 04:10:58 pm »
Cytat: "2dope"
dla mnie popkorn
bez masla


Dlaczego tak uważasz? Ciekaw jestem i Twojej opinii, bo komiks zebrał podobno krańcowo różne recenzje - od zachwytów, aż do zupełnej krytyki (zwłaszcza w USA w "Timesie").
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline Ireneusz Pietryka

W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #8 dnia: Styczeń 06, 2005, 10:47:14 am »
No dobra. 2dope nie chce odpowiedzieć, poprzestając na jedynie gastronomiczno - fastfoodowym usasadnieniu oceny komiksu. Jego sprawa. Temat umiera śmiercią naturalną.
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline Blazej

W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #9 dnia: Styczeń 15, 2005, 04:41:38 am »
Komiks jest zupelnie niesamowity. Format zupelnie nieortodoksyjny,
taka "ksiazka-przedmiot" (popularny ostatnio tutaj trend w komiksie
"alternatywnym"). Opowiesc (o ile mozna mowic tam o "opowiesci")
niezwykla, pelna emocji. Wielka odwaga polityczna (wcale sie nie
dziwie, ze dostal wiele "takich sobie" recenzji - dzis w modzie jest
polityczne rozmemlanie). No i pod wzgledem formalnym rzecz jest
swietna. Najbardziej mi sie podoba wlaczenie w bardzo nowoczesny
komiks postaci i stylow graficznych, pochodzacych z pionierskich
okresow komiksu. Swietny intertekst.

Spiegelman pokazal, ze stac go jeszcze na wiele. Swoja droga,
ten gosc do ma "szczescie" do ocierania sie o historyczne wydarzenia  :)

A ze zajelo mu to duzo czasu? Myslalem, ze w sztuce liczy sie efekt,
a nie tempo...

Pozdrawiam

Blazej
url=http://www.zeszytykomiksowe.org/strona.php?strona=zeszytykomiksowe]'Zeszyty Komiksowe'[/url]: O komiksie. Na serio.

Anonymous

  • Gość
W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #10 dnia: Styczeń 15, 2005, 07:57:56 am »
Cytat: "Blazej"
A ze zajelo mu to duzo czasu? Myslalem, ze w sztuce liczy sie efekt, a nie tempo...


sam spiegelman przyznaje się, że nie umie rysować i strasznie musiał się mozolić nad każą planszą. a potem przechodzi do tego, że w związku z tymi 2 powodami, komiks o 11 września (a może raczej o nowym jorku i nowojorczykach) powstawał tak długo.

Offline Ireneusz Pietryka

W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #11 dnia: Styczeń 15, 2005, 11:30:40 am »
Rzeczywiście, chyba najciekawszym zabiegiem jest właczenie do opowieści motywów z klasyków i wykorzystanie ich, jako inspiracji do przedstawienia własnych wrażeń tego w czym - tym razem osobiście - autor uczestniczył. Ale nie jest to jedyny ciekawy zabieg w komiksie.

Spiegelam musi chyba mieć jakiś bardzo mocny bodziec, by stworzyć komiks (holocaust, 11.09) i dopiero bierze się do pracy. Ale to, że był bezpośrednim świadkiem ataku na WTC, nie pozostało chyba bez wpływu na sposób przedstawienia historii w komksie.

Znalzałem bradzo ciekawy wywiad ze Spiegelmanem, gdzie mówi m.in. o czasie powstawania komiksu (o czym tu się sporo pisze).

http://www.motherjones.com/arts/qa/2004/10/10_101.html
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline Blazej

W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #12 dnia: Styczeń 16, 2005, 05:12:55 am »
A propos klasykow, z tylu albumu jest tez kilka doslownie przedrukowanych plansz ze starych komiksow... Jeszcze nie doczytalem, o co z tym chodzi. Jutro doczytam. Ale Amerykanie lubia tych swoich klasykow. Lubia ich w sposob wrecz kreatywny.

Co do silnych bodzcow, to tez o tym czytalem, w wywiadzie w "Bangu!". Gosc przyznal wprost, ze jest leniem patentowanym: po co robic komiks, skoro i tak placa od strony, a zachodu wiele... Dlatego tyle lat siedzial w "New Yorkerze" jak u Pana Boga za piecem... Swoja droga, to samo mowi o rysowaniu komiksow Mleczko. Ale fajnie, ze Spiegelman wrocil. I zreszta mowil w tym wywiadzie z "Banga!", ze po 9/11 bardzo zalowal, ze tak przez ostatnie lata marnowal swoj komiksowy talent... Ciekawe, czy bedzie cos dalej rysowal.

Pozdro

Blazej
url=http://www.zeszytykomiksowe.org/strona.php?strona=zeszytykomiksowe]'Zeszyty Komiksowe'[/url]: O komiksie. Na serio.

Offline Ireneusz Pietryka

W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #13 dnia: Styczeń 18, 2005, 02:30:37 pm »
Aż strach pomsleć, co musi się wyarzyć, żeby Spiegelman narysował kolejny komiks  ;)

A tak z innej beczki: czy w waszych egzemplarzach "In the Shadows..." powtarza się strona 10?
Jeśli tracisz pieniądze - nic nie tracisz
Jeśli tracisz zdrowie - coś tracisz
Jeśli tracisz spokój - tracisz wszystko".

Offline Blazej

W cieniu... Spiegelmana
« Odpowiedź #14 dnia: Styczeń 20, 2005, 05:27:35 am »
Cytuj
czy w waszych egzemplarzach "In the Shadows..." powtarza się strona 10?


Zdefiniuj "strona 10". Liczac odkad i jak? I zdefiniuj "powtarza sie": tuz obok czy jakos inaczej...

Ale w moim chyba nic sie nie powtarza.

Blazej
url=http://www.zeszytykomiksowe.org/strona.php?strona=zeszytykomiksowe]'Zeszyty Komiksowe'[/url]: O komiksie. Na serio.

 

anything