Czytałem prawie wszystkie wydane u nas tomy i zauważylem, że "stare" albumy: "Cyrk Western", "Wrażliwa Stopa", Jessie James" oraz wspomniany wcześniej "Dyliżans" są jakby.........lepsze od tych nowych... Może to nostalgia za dzieciństwe, ale faktem jest, że nowe tomy nie budzą już we mnie tych emocji...
Zanim Egmont wydał 16 częśći Lucky Luke`a w naszym kraju wydano "Daltonowie tracą pamięć". Jest to bardzo rzadki komiks, wydany w niewielkim nakładzie w 1992 roku przez wydawnictwo Key Tex.
Posiadam go w swojej kolekcji-to cieszy :D
autorem scenariusza nie jest Goscinny, tylko duet Xavier Fauche i Jean Leturgie.
Takie rzeczy? A ja myślałem, że autorem wszystkich Luke`ów jest Goscinny...
Ja uważam, że tom ten 3mie poziom. "Dyliżans" to to nie jest, ale nic nim nie jest :)
Gościnny zmarł w 1977 roku, a LL jak i Asterix - wychodzą do dziś...
LL już chyba nie, bo opuścił ten padół drugi z jego ojców,
ale się mylić mogę bo nie sprawdziełm nigdzie
CytujLL już chyba nie, bo opuścił ten padół drugi z jego ojców,
ale się mylić mogę bo nie sprawdziełm nigdzie
a LL wychodzi nadal, różni scenarzyści, różni graficy, różny poziom
Zdaje się, że "Lucky Luke" nie sprzedaje się zbyt dobrze w Polsce, dlatego podziwiam Tomasza Kołodziejczaka, że jednak wciąż próbuje... Gdyby tak jeszcze chciał to samo zrobić z "Iznogudem" i kilkoma innymi seriami...
Ciekawe co byś powiedziała Death gdyby na okładce Billy był z gołym tyłkiem (tak jak pod koniec komiksu).Śmiem twierdzić, że nie "powiedziała Death" tylko POWIEDZIAŁ DEATH!
:oops: Wybacz. Jakoś tak mnie naszło. Często się łapie, że duży wpływ ma na mnie nie nick, tylko avatar i często bez zastanowienia pod jego wpływem oceniam płeć. Jeszcze raz sorry.
Jak napisałeś, "wyszła Karawana z Egmontu", a ja ciągle się zastanawiam, dokąd ten biedny Lucky Luke w Polsce zmierza? Od kilku lat Egmont wydaje jeden album rocznie. [...] Chętnie bym się też dowiedział, na jakiej zasadzie Tomasz Kołodziejczak dobiera kolejne tomy serii do edycji... Oczywiście pomijając tę podstawową i chyba ulubioną, czyli "przyprawiający o dreszczyk brak chronologii"...A ja takie samo pytanie zadaję w temacie Batmana (no może bez tego dreszczyka i braku chronologii).
Lepsze to niż nic, ale nie mogę się nadziwić, dlaczego taki "Asteriks" schodzi w naszym kraju bez problemów, a "Lucky Luke" nie...Też się dziwię, choć osobiście uważam Asteriksa za owiele śmieszniejszy jak i ambitniejszy komiks.
("...w Dead Ox Gulch, na wschód od Chicago, oraz w Las Puertitas, na zachód od San Francisco...")
Znalazłem właśnie coś dziwnego! Stronę wydawnictwa KeyText (http://www.keytext.com.pl/), która pokazuję, że można u nich kupić "Daltonowie tracą pamięc", co o tym sądzicie i czy ktoś u nich zamawiał?
SF rozumiem, ale co jest nie tak z Chicago?No co Ty, xionc? Nie wiesz, że słynne Dead Ox Gulch leży na zachód od Chicago? ;-)
Drugi integral pojawi się w marcu i będzie zawierał komiksy: Sędzia, Na podbój Oklahomy, Ucieczka Daltonów (http://www.komiks.gildia.pl/komiksy/lucky_luke/13.14.15).
A czemu nie "Run na Oklahome" pod jakim to tytulem ten komiks jest znany polskim czytelnikom?
Daisy town, daisy town, czy to nie bylo wydane jakos w latach 90-tych przez Egmont?W 2000. W ramach początku klubu - 6 numer.
Confirmed: http://wysylkowa.pl/ks310875.html (http://wysylkowa.pl/ks310875.html)
Pora na swoisty hmm... coming out komiksowy - nie czytałem w życiu żadnego "Lucky Luke'a"!To ja tylko dodam, że "Lucky Luke" jest bardziej nieprzewidywalny, to momentami taka wolna... amerykanka. :)
W związku z tym mam pytanie - jak plasuje się on na tle innych znanych u nas komiksów Goscinnego? Lubię Asterixa, a Iznoguda nawet bardziej. Gdzie tu miejsce dla "Szczęśliwego Lucka"?
Poprzedni tom wyszedł, nawet nie w kwietniu, ale w marcu 2010, ale czy warto na to narzekać? Nie sądzę, by wydawca przesunął publikację trzeciego tomu zbiorczego z sierpnia, na jakiś późniejszy miesiąc, tylko i wyłącznie na złość czekającym czytelnikom. Doceń to, że Egmont nieugięcie próbuje wydawać u nas Lucky Luke'a, mimo że komiks nie sprzedaję się jakoś szałowo.
Akurat o LL byłbym spokojny. Tak jak w przypadku Tintina, Egmont raczej z niego nie zrezygnuje. Trzeba trochę poczekać i tyle.
Dlaczego zastanawiam się jakie komiksy będą w następnym tomie. Ponieważ zastanawiam się czy będą publikowali komiksy, które już w Polsce się ukazały (Billy Kid).
Szczególnie wymiata stary sternik, swoimi opowieściami o rzece:
"Missisipi! 3700 km brudnej wody! Za gęstej żeby po niej pływać i za rzadkiej by ją uprawiać'." :biggrin:
Albo: "Latoś Missisipi była tak sucha, że ryby stały na głowach, żeby się nie udusić."
I jeszcze: "Czy już ci opowiadałem o czasach, gdy Missisipi była tak sucha, że można było pływać tylko o poranku po rosie?"
"Missisipi! 3700 km brudnej wody! Za gęstej żeby po niej pływać i za rzadkiej by ją uprawiać'." :biggrin:To teraz tak Wisła ma ;)
Albo: "Latoś Missisipi była tak sucha, że ryby stały na głowach, żeby się nie udusić."
I jeszcze: "Czy już ci opowiadałem o czasach, gdy Missisipi była tak sucha, że można było pływać tylko o poranku po rosie?"
Jak zwykle w najsłabszej historii LL musiał zmierzyć się z Daltonami. Nie przepadam za tymi postaciami, ani za psem Bzikiem. Nigdy nie rozumiałem, dlaczego akurat oni pojawiają się tak często. Albumy BEZ Daltonów są zawsze bez porównania lepsze. Też tak macie?Ja też tak mam. Daltonowie nudzą mnie, wyjątkowo w najnowszym tomie historia z nimi podobała mi się, ale zapewne głównie dlatego, że uciekli do Kanady.
w "Życiu i czasach Sknerusa McKwacza" też pojawiało się dużo takich tekstów o Missisipi, więc dla mnie te były już deko wtórne i nie bawiły.
Ja też tak mam. Daltonowie nudzą mnie, wyjątkowo w najnowszym tomie historia z nimi podobała mi się, ale zapewne głównie dlatego, że uciekli do Kanady.
Mnie się wręcz wydaje, że Rosa czytał Lucky Luke`a.Na pewno nie, ponieważ ten Lucky Luke nie ukazał się nigdy po angielsku, to wszystko z książek Twaina.
Wszystkie porównania Bulaja dotyczące zamulenia Missisipi są zaczerpnięte z książek Marka Twaina.
Ja też tak mam. Daltonowie nudzą mnie, wyjątkowo w najnowszym tomie historia z nimi podobała mi się, ale zapewne głównie dlatego, że uciekli do Kanady.Również popieram, historie z Daltonami (tylko) bywają fajne, jednakże inne historie zawsze biją je na głowę. Tak samo w najnowszym zbiorczym - historia z Daltonami najsłabsza (choć lepsza niż ta z poprzedniego zbiorczego), a za najlepszą uważam historię pierwszą, o dwóch zwaśnionych klanach.
"Rywale..." ukazywali się w Polsce w odcinkach w jednym z tygodników przeszło 30 lat temu. Tamto tlumaczenie było miejscami zabawniejsze :)W takim razie czy moglibyśmy prosić o więcej szczegółów: co to był za tygodnik, kto był tłumaczem i w których miejscach przekład był zabawniejszy? :)
O Jezusie Świebodziński, gdzie ja to teraz znajdę? Komiks ponaklejanu na zeszyt A4 pewnie dzieś leży z najgłebszych pokładach mojej piwnice z okresu kawalerskiego :(
Dodam tylko, że w tym samym tygodniku były także drukowane "Szyny na prerii".
O Jezusie Świebodziński, gdzie ja to teraz znajdę? Komiks ponaklejanu na zeszyt A4 pewnie dzieś leży z najgłebszych pokładach mojej piwnice z okresu kawalerskiego :(Mam nadzieję, że kiedyś będzie okazja, aby tego poszukać. Tak naprawdę to niesamowita informacja i warto by poznać więcej szczegółów.
Dodam tylko, że w tym samym tygodniku były także drukowane "Szyny na prerii".
To było w "Na przełaj". Trochę tego wydali w kolorystyce czarno/biało/żółtej :)Ale to w latach 60. było. I czy to aby nie jacyś inni rysownicy kopiowali plansze z oryginałów?
Strasznie pocięte i nieco przeinaczone zakończenia, ale były np:
Lucky Luke Wrog Bezprawia
Lucky Luke wybiera szeryfa
Rozjemca
Na prerii
Lucky Luke - Eliksir dra Doxey'a
Lucky Luke - Kontra kuzyni Dalton
Dziękuję Garf za odpowiedź. Chyba skuszę się na integrale. Niestety na rynku dostępne są już tylko trzy.
Czy to pióro stracił na 30 stronie albumu, kiedy LL mu przywalił z pięści? Bo tak nie do końca widać na tym obrazku czy pióro nadal ma na głowie, czy może mu odpadło, ale chyba musiało to być wtedy. Mam rację?
Cztery. Trzeba tylko dobrze poszukać.
Znalazłem 4, 5 i 6. Jest coś jeszcze dostępne w sklepach?
widzieliście ?
http://www.alejakomiksu.com/nowosci/21292/Lucky-Luke-nowa-komiksowa-kolekcja-w-kioskach/ (http://www.alejakomiksu.com/nowosci/21292/Lucky-Luke-nowa-komiksowa-kolekcja-w-kioskach/)
:smile:
A tu oryginalne wydanie tej kolekcji, gdyby kogoś interesowało, które albumy pojawią się w tym zestawie ograniczonym do 50 tomów: http://www.bedetheque.com/serie-29567-BD-Lucky-Luke-La-collection-Hachette.html (http://www.bedetheque.com/serie-29567-BD-Lucky-Luke-La-collection-Hachette.html)A skąd info o 50 tomach ? W moim egzemplarzu właśnie jest napisane że kolekcja będzie liczyć ponad 90 tomów. Nie wiem ile dokładnie, bo zostawiłem go w samochodzie, mogę sprawdzić po robocie :(
EDIT: O, francuska edycja ma dużo więcej niż 50 tomów!
widzieliście ?
http://www.alejakomiksu.com/nowosci/21292/Lucky-Luke-nowa-komiksowa-kolekcja-w-kioskach/ (http://www.alejakomiksu.com/nowosci/21292/Lucky-Luke-nowa-komiksowa-kolekcja-w-kioskach/)
:smile:
A najlepsze jest to::lol:
"Z drugą przesyłką: Lucky Luke kontra bracia Dalton w znakomitym filmie pełnym humoru,b ędzie wspaniałą rozrywką dla wybawicieli kultowego kowboja."
Info z Alei KomiksuSam uzupełniałem to info w newsie Alei :P
Cena pierwszego tomu - 9,90 zł
Cena drugiego tomu - 19,99 zł
Cena pozostałych tomów - 24,99 zł.
Ystad - więc chyba się skusisz?
Ja osobiście też liczyłem na Blueberry'ego po zakończeniu Thorgala, ale w tym przypadku chyba nici z tego.
A skąd info o 50 tomach ? W moim egzemplarzu właśnie jest napisane że kolekcja będzie liczyć ponad 90 tomów. Nie wiem ile dokładnie, bo zostawiłem go w samochodzie, mogę sprawdzić po robocie :sad:Dokładnie 95szt x 25zł= 2375zł (-15-5)= 2350zł i do tego jeszcze ta kupa miejsca na półce...już wystarczy mi Thorgal w HC.
A nie jest tak, że trochę strzelili sobie w stopę, bo ten album jest najsłabszy i może nie zachęcić do kupowania kolejny tomów ludzi, którzy kupią ten za dychę na próbę?
Dokładnie 95szt x 25zł= 2375zł (-15-5)= 2350zł i do tego jeszcze ta kupa miejsca na półce...już wystarczy mi Thorgal w HC.
A tak to by wyglądało w komplecie. (Choć wolałbym to drugie wydanie)
(Choć wolałbym to drugie wydanie)
To drugie jest bajeczne. A co to za wydanie?Również Hachette
A na powyższym zdjęciu widać, jak bezsensowne jest wydawanie długiej serii w twardych oprawach...
Normalnie nie mamy szczęścia do Lucky Luke'a... Jedni w formacie kieszonkowym, drudzy w oprawie wymagającej dwóch półek...
Jakby nie można było normalnie, czyli w miękkich albumach, albo najlepiej w integralach w normalnym formacie.
25 zł za jeden tom w normalnym formacie A4, na kredzie i jeszcze ma dodatki? Normalnie będę latał do kiosku co dwa tygodnie po nowy numer. Super cena.
może tutaj jeszcze coś poprawią odnośnie grzbietu.
Już poświecę ten kubek, ale będę sobie kupował tomy w idealnym stanie w saloniku prasowym, a nie wkurzał się, że mi poczta rozwala paczki. Zawsze się dziwiłem, że ludzie prenumerują WKKM.
A jaki masz obrazek na grzbiecie - jedynkę i początek panoramy czy dalszy numer i coś ze środka?
24,99 zł za 1 tom to trochę dużo.24,99 zł za tom w twardej oprawie z dodatkami oraz w powiększonym formacie (A4+) to drogo? Egmont wydaje zwykłe albumy w A4 po 29,99 zł, więc ta cena jest naprawdę dobra.
Właśnie rozpakowałem swój egzemplarz. Dziwna sprawa, ale jest napisane, że kolekcja jest planowana na 98 tomów, czyli wychodzi 3 tomy więcej niż na podlinkowanej wyżej wersji francuskiej.
Dzięki za wiadomość. Tak, to musi być początek panoramy, bo jak wynika ze zdjęcia bossu, "Daisy Town" miałoby w układzie chronologicznym kawałek napisu "Lucky Luke".Po pierwsze, najwyraźniej pomyliłeś "Dalton City", czyli ten tom, który pojawił się w kioskach, z "Daisy Town". Po drugie jeśli ten pierwszy polski tom ma na grzbiecie trzy kreski, to wg zdjęcia, które wstawił bosssu jest to początek panoramy.
Trzeba by uderzać do Hachette, żeby naprawili to przy starcie oficjalnym.
Po pierwsze, najwyraźniej pomyliłeś "Dalton City", czyli ten tom, który pojawił się w kioskach, z "Daisy Town".To moja wina. Teraz widzę, że ja pierwszy pomyliłem Daisy Town i Dalton City. Oczywiście to ten pierwszy jest adaptacją filmu, a nie drugi. Biję się w pierś.
A skąd masz takie informacje?
Ach, no i oczywiście wg. Pani z infolinii jest to start kolekcji, która dostępna jest w całej Polsce.
To moja wina. Teraz widzę, że ja pierwszy pomyliłem Daisy Town i Dalton City. Oczywiście to ten pierwszy jest adaptacją filmu, a nie drugi. Biję się w pierś.
Już na Allegro. Doceniam. Zawsze fajnie jak ktoś kombinuje jak robić hajs. Zawsze lepiej mieć 35 zł po odliczeniu kosztów, niż nie mieć 35. http://allegro.pl/lucky-luke-kolekcja-nr-1-lucky-luke-dalton-city-i5212868949.html (http://allegro.pl/lucky-luke-kolekcja-nr-1-lucky-luke-dalton-city-i5212868949.html)
Wreszcie, wydaje mi się, ze jeśli kolekcja ruszy, to Egmont powinien dokończyć wydawanie integrali z Goscinnym (chyba jeszcze jeden został oprócz kwietniowego)Dokładnie tak. Jeszcze jeden. Więc to nie jest do końca tak, że oni wpieprzyli się Egmontowi między kanapkę a szyneczkę, tylko znowu zaczynają, kiedy Egmont już wydał/niedługo wyda wszystko co chciał wydać. Thorgala też już tylko dodruki były. Egmont pewnie na tym nie straci. Oni tam są dogadani, nie bójcie żaby.
Wiem, że ogólnie ta kolejność to nie jest jakaś wielka rzecz, ale jak już przyjdzie za kolekcję zapłacić te ponad 2 tys. łącznie to fajnie mieć to wydane w najwyższej możliwej jakości, szczególnie że na Zachodzie jest to możliwe.Jak dla mnie, to kolejność chronologiczna wzgl. tworzenia poszczególnych albumów jest - jak to określiłeś - dużą rzeczą, bo zawsze miałem takie nieco - nazwijmy to - badawcze zacięcie śledzenia postępów w rzemiośle twórców i rozwoju tworzonych przez nich postaci. Dlatego bardzo chciałbym, żeby kolekcja Luckiego rozpoczęła się od najstarszych rzeczy, nawet jeśli dziś uważa się je za przeciętne czy nawet słabe.
Jak dla mnie, to kolejność chronologiczna wzgl. tworzenia poszczególnych albumów jest - jak to określiłeś - dużą rzeczą, bo zawsze miałem takie nieco - nazwijmy to - badawcze zacięcie śledzenia postępów w rzemiośle twórców i rozwoju tworzonych przez nich postaci. Dlatego bardzo chciałbym, żeby kolekcja Luckiego rozpoczęła się od najstarszych rzeczy, nawet jeśli dziś uważa się je za przeciętne czy nawet słabe.
[...] Dla mnie wystarczy żeby w ostateczności tomy były ułożone chronologicznie, żebym przy czytaniu jak już wydadzą wszystko nie musiał ciągle wyszukiwać kolejnego tomu, posiłkując się przy tym zewnętrzną listą.Pełna zgoda. Jeśli taka "przeplatanka" w wydawaniu spowoduje, że kolekcja będzie się sprzedawać i będzie kontynuowana (oraz jej sprzedaż wpłynie na wypuszczenie za jakiś czas jeszcze innych hachettowych kolekcji komiksowych), to niech będzie chociaż tak, jak napisałeś.
ps a wiadomo kiedy bedzie oficjalny start tej kolekcji, chyba ze juz teraz wystartowalismy :razz: :lol:
Kolekcja już ruszyła. Zamawiałem dziś prenumeratę, pierwsze paczki będą wysyłane po świętach :)
Kolekcja już ruszyła. Zamawiałem dziś prenumeratę, pierwsze paczki będą wysyłane po świętach :smile:
Przez chwilę rozważałem kupowanie tej kolekcji, bo lubię LL, ale zniechęcił mnie obrzydliwy obrazek na grzbietach. Dla mnie rysunki umieszczane na grzbietach są dyskwalifikujące, paskudne i dziecinne. Nie jest to żadna ozdoba. A szkoda, bo całość LL byłaby fajnym zestawem.W pełni Ciebie rozumiem, bo ja miałem to samo z WKKM. Ale obszedłem ten bardzo poważny i, z pewnością dyskredytujący kolekcję w oczach wielu osób, estetyczny problem w ten sposób, że po prostu naklejam na grzbiety WKKM rozkładówki Playboya. A domyślam się, że inni radzą sobie w podobny sposób - np. Peta, jak tuszę, przykleja na grzbiety komiksów koty i gekony.
A domyślam się, że inni radzą sobie w podobny sposób - np. Peta, jak tuszę, przykleja na grzbiety komiksów koty i gekony.Musialem z tego zrezygnowac, bo w schronisku juz sie na mnie dziwnie patrzyli, a te ciagle miauczenie w domu wpienialo mnie strasznie. Opcje z gekonami bede robil na starosc jak bede miaszkal np. w Tajlandii, jest ich tam na peczki i nie trzeba chodzic do schroniska, ani sklepow zoologicznych zeby je nazbierac.
Zupełnie bez sensu - wydanie "Blueberrego" Egmontu jest niemal idealne, więc dodatkowa kolekcja nie jest do niczego potrzebna.Dla osób "z zewnątrz" cena jest zaporowa. A pojedyncze numery może by kupowali.
Dla osób "z zewnątrz" cena jest zaporowa. A pojedyncze numery może by kupowali.
Naprawdę? Przecież to nie seria pamiętana z dzieciństwa (jak Thorgal), bajek (jak Lucky Luke) czy filmów (jak superbohaterowie Marvela). We Francji Blueberry może byc hitem, u nasz to produkt wyłącznie dla komiksiarzy (a tacy jak mniemam wybraliby integral).
Myślę, że kolekcja Blueberrego od Hachette w kioskach byłaby spektakularną klapą.
Myślę, że kolekcja Blueberrego od Hachette w kioskach byłaby spektakularną klapą.Zgadzam się. Reakcja przeciętnego Kowalskiego po emisji...
Doktorze Ramirez, co Ty mu dałeś? Ja też chcę taką tabletkę!
Dr Itachi proponuje wylać kubeł zimnej wody dla niektórych użytkowników. Poddaję w wątpliwość szeroko rozumianą przez Was rozpoznawalność LL w Polsce i zastanawiam się skąd pochodzi Wasz entuzjazm?
(...)
Co z tego wyjdzie? Nie mam zielonego pojęcia, ale jakoś w wysoką sprzedaż kolekcji LL po prostu nie wierzę. Zbyt dużo tomów, ciągle ten sam bohater, cztery lata zbierania - to się raczej nie uda.
Być może kolekcja LL wejdzie w miejsce Thorgala, to moim zdaniem byłoby najlepszym wyjściem, ale odnoszę wrażenie że w jej miejsce mogła wejść kolejna nisza, a mianowicie SD.Mogę poprosić o rozszyfrowanie skrótu SD?
Lucky Luke ma szansę. Będą go kupować komiksiarze i osoby, które pamiętają bajkę, dla swoich dzieci.Nie zapominaj, że LL jest znany w Polsce już od 1962 roku, odkąd wychodził w "Na przełaj"...
Reakcja przeciętnego Kowalskiego po emisji...I oczywiście, przeciętny Kowalski nie będzie kupował kolekcji, ale to że przeciętny Kowalski kojarzy LL oznacza, że grupa osób, które mogą zdecydować się na zbieranie kolekcji jest duża. Ile z nich się zdecyduje - trudno powiedzieć.
spotu reklamującego kolekcję z Luckym Luke: a to ten komiks z tym kowbojem z tej kreskówki
Drodzy znawcy, poczekamy zobaczymy.
To samo ględzenie można było przeczytać przy kolekcji komiksów Marvela i kolekcji Thorgala, a kolekcje sprzedają się dobrze i to te kolekcje rozruszały rynek.
Trochę < suchych faktów > w temacie Lucky Luka.to dane z całej Polski?
Top lista 2013 - 52 m.
Top lista 2014 - 40 m.
Top lista 2014 - 9-osób oddało swój głos na L.L. ( ogółem głosujących 74. )
Najwyższa lokata - 2 m.
Pozostałe lokaty - 5 m , 6 m , 7 m (mój głos) , 8 m , 4 x - 10 m .
Szału nie ma . :sad:
P.S. liczyłem na szybko i w pamięci więc mogłem się lekko gdzieś omylić .
to dane z całej Polski?
A.może sugerujesz że forum jest wyznacznikiem sprzedaży w Polsce.
To znaczyłoby, że wszyscy kupujący WKKM są na tym forum...
Jeśli seria ruszy - to podobnie jak było z Thorgalem mam zamiar ją kupować ( mimo paskudnego grzbietu ).E tam paskudnego. Jesli chodzi o mnie, to choć grzbiet nie wzbudza we mnie jakichś zachwytów, ale też nie wywołuje odruchu wymiotnego. Poza tym na ogół czytam stylem antygrzebietowym, który polega na tym, że grzbiet skierowany jest tyłem do kierunku patrzenia, albo, precyzyjniej rzecz ujmując, iloczyn skalarny wektora normalnego do powierzchni grzbietu oraz znormalizowanego wektora osi widzenia jest dodatni. Innymi słowy, jest ok. :wink:
I tyle. :biggrin:
...
Czy w Warszawie można kupić 1 tom? ...
orientujecie się ile czasu trwało wprowadzenie do kiosków thorgala od momentu rzucenia nakładu testowego?
Generalnie kolekcja powinna być wydawana podobnie jak to było z Thorgalem - na początek hiciory a na koniec badziewie .No i praktycznie tak jest, bo albumy Goscinnego są jak najbardziej hiciorami w całej serii. Dlaczego na początek wybrali Dalton City? Pewno dlatego, że na okładce mimo iż jest LL i bracia Daltonowie to także miniaturka twarzy Lucka jak i tytuły: (serii i albumu) Lucky Luke - Dalton City, nie da się nie skojarzyć z serią, która była u nas promowana w postaci serialu, komiksów Egmontu jak i filmów pełnometrażowych.
A ten LL to kiedy w ogóle pojawił się w kiosku? W środę, czy w czwartek?
W Internetach jest już zdjęcie. Ile hajsu, 25 zł?
Odpowiem sam sobie. Chyba jednak w czwartek. Bo wczoraj "Mamy Dalton" u mnie nie było, dziś dotarła. A za dwa tygodnie "Daltonowie na kuracji".Czy pierwszy tom trafił już do dystrybucji w całym kraju? U mnie w mieście nie ma.
Jak wystartuje strona internetowa to uwierzę;)
Zamówiłem kolekcję. Za trzy tygodnie mają mi wysłać pierwsze 3 tomy.
Na Facebooku piszą, że trzeci tom LL 30 zł, a nie 25.
No to ja pewnie odpadnę. 20 byłoby spoko, 25 jeszcze ok, ale 3 dychy to już za dużo. Bois-Maury , czy Koziorożca kupuję po 25, a nawet po 20, bo kupony na All, nie wiem czy będę dawał 3 dychy za serię humorystyczną. Przy obecnym rynku LL może nie być przy tej cenie na liście zakupów. Może jakieś pojedyncze tomy, których jeszcze nie czytałem...
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=869657326427682&set=a.537830622943689.1073741828.100001502688836&type=1&permPage=1 (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=869657326427682&set=a.537830622943689.1073741828.100001502688836&type=1&permPage=1)
A to dziwne bo dzisiaj rano kupiłem 3 tom LL w kiosku w Elblągu w cenie 24,99zł :smile:
A to dziwne bo dzisiaj rano kupiłem 3 tom LL w kiosku w Elblągu w cenie 24,99zł :smile:
W materiałach reklamowych nic na temat ceny 24,99 nie ma... Więc nie wiem skąd Maciej Jasiński (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=856169821109766&set=a.537830622943689.1073741828.100001502688836&type=1&comment_id=856173487776066&offset=0&total_comments=4&ref=notif%C2%ACif_t=photo_reply) zdobył info o właśnie takiej cenie.
Cenę 24,99 wziąłem z ulotki dołączonej do pierwszego tomu:To patrzaj co jest u mnie:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=869736659753082&set=p.869736659753082&type=1&theater (https://www.facebook.com/photo.php?fbid=869736659753082&set=p.869736659753082&type=1&theater)
To patrzaj co jest u mnie:
(http://images66.fotosik.pl/825/a8d8692867288df8gen.png)
Pani przyjmująca ode mnie zgłoszenie z prenumeratą zapytana o standard pakowania potwierdziła mi, że będzie tak jak przy WKKM. I to wielka szkoda...Przecież standard pakowania WKKM jest dobry - folia bąbelkowa i gruby karton.
Przecież standard pakowania WKKM jest dobry - folia bąbelkowa i gruby karton.Za moich czasów takich dobroci nie uraczyłeś...
Hmm... skoro dobrze pakują, to może zamówię. 22 zł za tomik bardzo spoko. A to jest tak, że mogę w każdej chwili zrezygnować z prenumeraty, nawet po dajmy na to trzecim tomie?Yep, w każdej chwili.
własnie dzwoniłem żeby zamówić prenumeratę. podwójną (jeden komplet dla chrześniaka). Pani rzuciła kwotą 24.99...Buahahahaha... Masakra jakaś...
rozłączyłem się...
Zgodnie z prawem ulotka nie stanowi oferty handlowej :roll: więc O!Ulotka ulotką, ale przecież jeden Lucky Luke już wyszedł w różnych częściach kraju z różną ceną.
Czy ja coś pomyliłem ? Na tej aukcji sprzedawane jest wydanie w miękkiej okładce ...Ktoś się pomylił wystawiając aukcję. Napisz do sprzedawcy to się dowiesz.
Przeczytał już ktoś, lub przynajmniej ma nowy integral Lucky Luke`a?
Calamity Jones, to wiadomo, jeszcze u nas nie było. Ale ile historii z tych pozostałych dwóch zbiorów krótkich opowiadań już wcześniej było w Światach Komiksu, a ile jest premierowych?
większość shortów premierowa
Przeczytał już ktoś, lub przynajmniej ma nowy integral Lucky Luke`a?
Calamity Jones, to wiadomo, jeszcze u nas nie było. Ale ile historii z tych pozostałych dwóch zbiorów krótkich opowiadań już wcześniej było w Światach Komiksu, a ile jest premierowych?
:smile:
CALAMITY JANE :>
No to wychodzi, że 5 na 7 z jednego zbiorku jest premierowa,
Słów kilka o najnowszym zbiorze przygód LL - http://paradoks.net.pl/read/26480 (http://paradoks.net.pl/read/26480)
Hehe, no faktycznie średnio wygląda ta Calamity.Mój wujek wygląda dobrze, no ale jest facetem. :biggrin:
Ballada o Daltonach jest podobno super.Ja akurat oglądałem "Balladę" niedawno z synem. Jak dla mnie to narracja była zbyt powolna, taka w stylu starych animacji o Asteriksie. Tak już dziś się pełnych metraży animowanych nie robi. Myślałem, że kilkulatek padnie przy tym po pół godzinie. Tymczasem bardzo mu się podobało (zwłaszcza finał
Nie moge sobie przypomniec czy Tomasz Kołodziejczak mowil cos na temat dalszych wydan Lucky Luke'a. Maja wydac tylko Goscinnego czy tez samego Morrisa? Beda tez najnowsze (Achde)?Nie znajdę tego teraz ale zapamiętałem, że na razie mają zamiar dokończyć to co napisał Gościnny a nie wydano dotąd w Polsce (czyli bodaj jeszcze jeden potrójny tomik).
Nie moge sobie przypomniec czy Tomasz Kołodziejczak mowil cos na temat dalszych wydan Lucky Luke'a. Maja wydac tylko Goscinnego czy tez samego Morrisa? Beda tez najnowsze (Achde)?
Nie moge sobie przypomniec czy Tomasz Kołodziejczak mowil cos na temat dalszych wydan Lucky Luke'a. Maja wydac tylko Goscinnego czy tez samego Morrisa? Beda tez najnowsze (Achde)?Dziś na alejakomiksu.com pojawiła się informacją w tym temacie (http://www.alejakomiksu.com/nowosci/22243/Egmont-odpowiada-KSK-listopad-2015/):
Jak wyglądają Państwa plany wobec "Lucky Luke'a"? Niepublikowanych w Polsce historii Goscinnego zostało chyba tylko na jeden integral, a co potem? Wznowienia w zbiorczych wydaniach już opublikowanych w Polsce tomów Mistrza, integrale z komiksami innych autorów, czy może koniec serii? Pytam, ponieważ wyd. Hachette rozważa własną kolekcję z Lucky Lukiem i chciałbym wiedzieć, czy czekać na Wasze tomy.
Czekać, czekać. Kolekcji raczej nie będzie. A my dyskutujemy z licencjodawcą, jak dalej ma wyglądać obecność LL w Polsce.Trochę mnie to smuci i cieszy. Smuci, bo miałem nadzieję na kolekcję Hachette (z ww. odpowiedzi jednak nie jest potwierdzone na 100%, że LL od Hachette nie wyjdzie), z drugiej cieszę, że jednak Egmont myśli dalej o publikacjach z serii LL.
Niech się zlitują i pozwolą ludziom zebrać całego Luckiego w jednakowej szacie edytorskiej . Wyszło już 7 integrali zostało więc raptem tylko 6.Jakie 6 tomów? Zostało 19 albumów Goscinny'ego nie wydanych w tomikach. Nie mówiąc o 9 albumach Morrisa przed Goscinnym i 23 Morrisa po Goscinnym.
Wystarczy wydać po dwa albumy zbiorcze na rok - za trzy lata mamy komplet i zapominamy o sprawie.
Niepublikowanych w Polsce historii Goscinnego zostało chyba tylko na jeden integral, a co potem?Jeśli dobrze patrzę, to zostały dwa albumy z Goscinnym, więc nawet nie pełny integral.
Czyli nowe wydanie będzie miało nowe tłumaczenie? I czy na pewno tytuł oryginału nie tłumaczy się jednak lepiej jako "Wrażliwa stopa" (Le Pied-Tendre)?
Czy w anonimowym tłumaczeniu z 1910r. Old Shurrehanda angielskie ,,greenhorn " nie zostało przetłumaczone jako po prostu ,,greenhorn " ? :)
Nowy przekład, nawet po 20 latach, to nie zawsze najlepsze wyjście, co boleśnie odczuł np. Asterix.
Może następny będzie Iznogoud? :)Ja słyszałem plotki, że Iznogouda ma wydawać inny wydawca.
Ja słyszałem plotki, że Iznogouda ma wydawać inny wydawca.
Ja słyszałem plotki, że Iznogouda ma wydawać inny wydawca.Ach, Wielki Wezyrze! Oby to były płotki wymiarowe!
ten na te?Sprytny informator mówił mi o tym na te.
Sprytny informator mówił mi o tym na te.
LL pojawił się na Gildii 17,43zł za tomik :), brakuje tylko 2-óch z 6-ciu.Wchodzę i kupić nie mogę . Co zrobić panie ? :)
Wchodzę i kupić nie mogę . Co zrobić panie ? :smile:
Przy okazji ciekawostka. Łączny nakład wszystkich albumów LL (w 29 językach) wyniósł około 300 milionów egzemplarzy. Dla porównania Tintin - 230 a Asteriks - 350 milionów egzemplarzy.Co jest dość logiczne przy 24 albumach Tintina, 36 Asteriksa i 76 Lucky Luke'a (nie licząc serii pobocznych).
Cześć.
Pytanie od Lucky Luke'owego laika. Zastanawiam się nad kolekcjonowaniem nowych wydań Egmontu, nie mam jednak pewności czy skoncentrować się na albumach pisanych przez Goscinnego, czy brać wszystko jak leci? Jak wypadają wcześniejsze albumy Morrisa (nie za duża ramota przypadkiem?) i późniejsze, pisane przez innych scenarzystów na tle stworzonych przez wielkiego René:)?
"Współczesne" Asteriksy pisane przez Uderzo i Ferriego nie przypadły mi zupełnie do gustu, stąd dylemat w przypadku kowboja.
Szyny na prerii autorstwa samego Morrisa też były w porządku, ale lekka ramotka."Szyny na prerii" to pierwszy komiks Goscinny'ego z LL.
Tutaj twierdzą, że Morris: http://www.bedetheque.com/serie-213-BD-Lucky-Luke.htmlTo jakiś błąd
Specjalnie sprawdzałem. Hmm...
No to jeszcze o LL, bo może w listopadzie przy okazji weźmie się jeden tomik... Który z tych 6 tytułów powstał najwcześniej?Tu masz listę wydanych po polsku:
wybrałbym tego który jest najlepszyA który, z listopadowej szóstki, jest najlepszy?
Zawsze wolę kolejność chronologiczną. Można prześledzić ewolucję postaci i bohatera. I już zawsze mi będzie szkoda, że nie kupiłem pozostałych 3 numerów LL wydania Hachette. :sad:
No tak, to była oddzielna myśl. Tutaj z 6 zeszycików Egmontu mogę sobie spokojnie wybrać, to pewnie wezmę najstarszy.
A który, z listopadowej szóstki, jest najlepszy?Od razu walą z grubej rury, bo wychodzi Dyliżans, czyli najlepszy album Lucky Luke`a jaki czytałem. Na Bedetheque też ma najwyższą ocenę ze wszystkich i wcale się temu nie dziwię.
A co do tego "Asteriksa" Uderzo - które ci się tak nie podobały? Bo można narzekać, ale 4 albumy (26-29) były naprawdę dobre.
Echh ja tylko zapytałem który tom LL jest najstarszy, żeby go ewentualnie dodać do listopadowych zakupów.Stare LL - (czytaj pierwsze) wcale nie są dobre.
Na swoim blogu (Kacza Agencja Informacyjna) zamieściłem plansze z listopadowych Lucky Luke'ów
http://www.komiksydisneya.pl/2016/11/przykadowe-strony-listopadowych-lucky.html (http://www.komiksydisneya.pl/2016/11/przykadowe-strony-listopadowych-lucky.html)
Co ciekawe wg numeracji Egmontu (przynajmniej na ich FTP-ie) Sarah Bernhardt, jest 49., a nie 50. albumem (wg wielu stron 49. albumem jest Sznur wisielca i inne historie)
Np według listy z polskiego wydania tomem 68 jest album pod tytułem "Prorok" a tymczasem w oryginale tym tomem jest "Oklahoma Jim". Ktoś wie o co chodzi?Na niektórych listach albumy z serii "Lucky Kid" (czyli przygody LL w przeciwieństwie) takie jak "Oklahoma Jim" są zakwalifikowane do głównej serii.
Od razu walą z grubej rury, bo wychodzi Dyliżans, czyli najlepszy album Lucky Luke`a jaki czytałem. Na Bedetheque też ma najwyższą ocenę ze wszystkich i wcale się temu nie dziwię.
generalnie bardzo mi podchodzi (Asteriks, Mikołajek), to chcę dać LL jeszcze jedną szansę.To jest dokładnie ten sam poziom. Wczoraj przeczytałem kilka komiksów, ale tego Luka już nie dałem rady, bo mi się oczy kleiły przed snem. Ale sobie przeczytałem pierwszą stronę Łowcy nagród i już się zaśmiałem na głos. Na pierwszej stronie. Są takie humorystyczne komiksy, że się niby dobrze bawisz i uśmiechasz pod nosem co jakiś czas i jak kończysz to stwierdzasz, że fajny komiksik. Ale są tacy twórcy jak Goscinny, że nie uśmiechasz się pod nosem, tylko jego żarty powodują szczere rozbawienie tam w środku. W każdym razie w nocnej ciszy, o 1:30, kiedy nie jeździ żaden samochód, moi domownicy mogli usłyszeć, może nie na cały głos, ale powiedziane normalnym głosem "o k**wa, hahaha". :wink: Po czym zgasiłem lampkę i od razu zasnąłem, z myślą, że jutro na pewno muszę przeczytać całość, a nie tylko pierwszą stronę.
No ale że Thorgal nie jest na pierwszym miejscu sprzedaży... :roll:Zauważ, że Thorgal tam wskoczył jakoś nowość. Może był w sprzedaży tylko 4 dni, a nie tydzień i w kolejnym tygodniu wskoczy na pierwsze. :smile:
Dziękuję. Spróbuję zatem z "Dyliżansem". Chociaż troszkę ostudza moją chęć wejścia w LL potencjalna liczba tomów do zgromadzenia...
Robił ktoś porównanie tłumaczenia? Bo się boję kupić ten nowy i nie wiem czy nie zostać przy starym. To samo jeśli chodzi o Wrażliwą stopę (Żółtodzioba). Na misie-pysie tam się chyba nie natkniemy, bo tłumaczy Mosiewicz, ale pamiętam, że niektórzy narzekali na nowe tłumaczenie Asteriksa w tych nowych wydaniach (sam nie porównywałem). Jest dobrze?
Czytam "Dyliżans" i przy drugim zajeździe z ziemniakami ze skwarkami zwijam się ze śmiechu. Ta część jest lepsza i zabawniejsza niż "Dalton City". Jak tak dalej pójdzie to chyba sobie jeszcze Żółtodzioba zamówię na Mikołajki. Dla takich tytułów uwielbiam czytać komiksy.
A jednak wydał mi się lepszy od przeciętnego poziomu albumów wydawanych ostatnio trójkami. A może to kwestia formatu?Jeżeli pominiemy zbiory opowiadań to w integralach u nas pojawiły się najwcześniejsze komiksy Goscinny'ego, czyli z lat 1955-1965. A "Łowca nagród" to był jedyny tom z późniejszych nie wydany w czasie pierwszej edycji (1992-2008) w A4, a dokładniej jest z roku 1972.
Jeżeli pominiemy zbiory opowiadań to w integralach u nas pojawiły się najwcześniejsze komiksy Goscinny'ego, czyli z lat 1955-1965. A "Łowca nagród" to był jedyny tom z późniejszych nie wydany w czasie pierwszej edycji (1992-2008) w A4, a dokładniej jest z roku 1972.Z potrójnych albumików moje serce absolutnie podbił "Na podbój Oklahomy". Chyba najlepszy LL, jakiego czytałem. Romantyczny i dziwnie melancholijny, wg mnie będący parafrazą zapomnianego westernu "Tumbleweeds" z Williamem S. Hartem (albo to tylko przypadek).
Mam więc pytanie: z tych nowych tomów, które teraz wyszły, jeżeli miałbym wziąć jeden - to który polecalibyście jako najbardziej reprezentatywny dla serii? Który najlepiej pokaże, co jest w tej serii, że ludzie tak ją lubią?
Kocham Dyliżans czystą i niczym nieskalną miłości, a mój stary egzemplarz jest już mocno zużyty tymi kilkudziesięcioma czytaniami i leżakowaniem na różnych półkach. Robił ktoś porównanie tłumaczenia? Bo się boję kupić ten nowy i nie wiem czy nie zostać przy starym. To samo jeśli chodzi o Wrażliwą stopę (Żółtodzioba).
W każdym razie powrót do dwóch najstarszych polskich "Luke'ów" był rozkoszny. Przyznam, że "Dyliżans" podobał mi się nawet bardziej, niż kiedyś. Mogłem np. odkryć jego inteligentne związki z klasycznym "Dyliżansem" Johna Forda, którego strukturę i pomysły niby powtarza, a jednak robi to bardzo po swojemu i praktycznie nigdzie nie kopiuje pomysłów szacownego klasyka westernu. Nawet najbardziej "pożyczona" postać - Hank Bully - jest niby taki sam, a jednak inny...Fajne spostrzeżenia i dobrze, że się nimi dzielisz, bo ja niestety nie skojarzyłem tych postaci, za to w Dyliżansie widziałem
"Żółtodziób", czy raczej "Wrażliwa Stopa" od zawsze wydawał mi się luckyluke'ową wersją "Asteriksa" - z zabawą stereotypami narodowymi, wygraną lepiej niż w tomie "Asteriks u Brytów". Zresztą ten komiks w roku 2016 okazuje się jakiś dziwnie na czasie. A pewnie gorący rok jego powstania (1968) też ma tu swoje znaczenie.
Przy tym tomie zastanawiałem się tylko, czyj wizerunek pożyczył Morris do postaci głównego antagonisty, Jacka Ready. Czyżby ciemnego typa z "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie", granego przez Henry'ego Fondę?... Ale to chyba za wcześnie...
Po "Łowcy nagród" wiele się nie spodziewałem. A jednak wydał mi się lepszy od przeciętnego poziomu albumów wydawanych ostatnio trójkami. A może to kwestia formatu? W każdym razie postać Elliota Belta (w tej roli sam Lee Van Cleef) to oryginalnie pomyślany antagonista. W zasadzie antybohater, co bardzo zgrabnie wprowadzało ducha antywesternów Sergia Leone.
Jakbym miał wskazać swoje ulubione, to oprócz kapitalnego Dyliżansu (zdecydowanie warto znać film Forda, bo ma się jeszcze więcej zabawy), faktycznie z tych starych genialny jest też Wrażliwa stopa. A takie, które najbardziej chciałbym powtórzyć w większym formacie to Dwudziesty pułk kawalerii, W cieniu wież wiertniczych i W górę Missisipi. Oprócz tej piątki super fajne były też Jessie James, Mama Dalton, Billy Kid i Sędzia. W ogóle Lucky Luke wymiata. Trochę mnie męczą Daltonowie, ale kilka albumów z nimi też stało na wyższym poziomie, np. w jednym Luku był taki żart jak uciekli z więzienia i zamiast wspólnie wywalić w murze jedną dziurę, to każdy rozwalił kilofem swoją drogę na wolność, czego efektem były 4 dziury różnej wielkości, wzrostu każdego z Daltonów. :biggrin: To było super.Mam podobnie, te zeszyty gdzie pojawiali się Daltonowie są zazwyczaj o poziom słabsze (jak choćby Skarb Daltonów).
Tworząc mój ostatni artykulik (krótki przewodnik?) zdałem sobie sprawę z jednej rzeczy. Morris wymyślił Lucky Luke'a mając 23 lata. Przez kolejne 55 lat tworzył kolejne przygody Lucky Luke'a, łącznie narysował 70 albumów (i to nie licząc np. "Lucky Kid"), czyli ponad 3 tysiące stron.
Dawno nikt nic nie pisał w tym wątku. Lucky Luke'a nie czytacie? :biggrin:
Który z wydanych w ramach nowej edycji albumów LL nienapisanych przez Goscinnego spodobał Wam się najbardziej ?
Który z wydanych w ramach nowej edycji albumów LL nienapisanych przez Goscinnego spodobał Wam się najbardziej?
Który z wydanych w ramach nowej edycji albumów LL nienapisanych przez Goscinnego spodobał Wam się najbardziej?
Jakiś czas temu narysowałem taki komiksik:
Super!
...
Kleszcz to ma się fajnie - gdy najdzie go ochota na komiks z Lucky Lukiem to może go sobie narysować i przeczytac , ja natomiast muszę czekać na kolejny pakiet Egmontu. :cool:
Przeczytałem wszystkie Luki jakie wyszły w Polsce (oprócz Ballady, pewnie niedługo sobie machnę, bo czeka na półce).
Najdłuższa historia czyli tytułowa ballada może i miała w sobie niezły pomysł ale jest zabita przez naprędce prowadzoną narrację przez co ma się wrażenie oglądania filmu z powycinanymi scenami. Zabrakło pomysłu na poprowadzenie tego przez dwadzieścia plansz więcej.
No, ale skoro album dokumentuje na swój sposób historię poszukiwań nowego scenarzysty po śmierci Goscinnego, to wiele tłumaczy.
Ale i tak czekam na kolejne tomy.
Przeklęte ranczo niestety jest jednym z tych albumów, który podkopuje moją potrzebę komplecisty i zebranie wszystkich tomów.Moja potrzeba komplecisty jest poddana jeszcze większej próbie.
LL polował na zwierzynę - zarówno wcześniejszych ("np. "Góry Czarne", gdzie oprócz tego zabija pumę w samoobronie),Gwoli ścisłości - pumę zabija Bull Bullets, ale rzeczywiście LL poluje z powodzeniem na bizona, choć tej sceny nie widzimy.
Gwoli ścisłości - pumę zabija Bull Bullets, ale rzeczywiście LL poluje z powodzeniem na bizona, choć tej sceny nie widzimy.
TK coś o tym jakby przebąknął na którymś festiwalu, że jak skończą regularne albumy LL, to pójdą w spin-offy i właśnie te "tribute to". Zobaczymy.Taka deklaracja to żadna deklaracja.
"Przeklęte ranczo" też było cienkim albumem z dość sztampowymi szortami i w dodatku dość biednie narysowany. Na szczęście ostatnia historyjka jest spoko.
Jeden z moich ulubionych dzisiejszych rysowników.Mały offtop, ale co polecasz od niego? Pewnie wszystko, ale może coś szczególnie :) Szybkie google i znalazłem tylko serię Esteban.