Z lektury "Czarnego Młota" płynie grzeszna przyjemność. Wiesz, że czytasz głupotki tworzone z ogromną satysfakcją, wiesz, że logiczne rozumowanie musisz odłożyć na bok, wiesz, że w kolejce do czytania znajduje się sporo poważniejszych i bardziej wymagających pozycji, ale brniesz w ten świat z coraz większą ochotą. I gdyby była taka możliwość, to zatopiłbyś się w nim na amen. Ale na razie mamy w Polsce tylko jeden tom.
Z każdej strony wylewa się ekscytacja autorów samym procesem tworzenia dziwnych, ponadnaturalnych, superbohaterskich postaci. A ja z czytania miałem uciechę, jak dawniej z samego wyboru mojego bohatera do planszowej gry RPG "Magiczny miecz".
Nie siedzę w komiksie długo, tym bardziej nie znam komiksów sprzed kilku dekad, ot przejrzałem kilka skanów dostępnych w internecie, ale i bez tego dostrzegłem pokłon w stronę powojennych amerykańskich komiksów z gatunku superhero. To się czuje nawet w warstwie tekstowej. Monstrualnych rozmiarów Robokról niszczy miasto. Pierwsza reakcja dzielnej Golden Gail: "O nie! Mój największy wróg, doktor Sherlock Frankenstein, ponownie atakuje miasto". I dziewczyna zaczyna się martwić, że jeśli ujawni swoją prawdziwą tożsamość, to boski facet, w którym się durzy, a który stoi tuż za nią, nie będzie chciał jej więcej znać. Co tam, że właśnie w tej chwili giną setki niewinnych ludzi... No i oczywiście w pierwszym refleksie na śmiertelne niebezpieczeństwo dokonuje się chłodnego spostrzeżenia, że przed nami taki a taki fenomen, i że akurat on ci najgroźniejszy ze wszystkich. Już widzę te stare komiksy, w których roiło się od takich nienaturalnych reakcji. W innym miejscu Abraham Slam: "Wykorzystam swoje wyszkolenie, aby odnaleźć nikczemnego pana Olsena i innych podobnych mu oprychów, którzy rządzą w Spiral City". Jaki on kulturalny! Szkoda że pięć sekund temu zabito mu przyjaciela...
Nie czynię tu zarzutu, wręcz przeciwnie. Przy takich kąskach pysznie się bawiłem. Zresztą taka zmanierowana postawa charakterystyczna jest dla komiksowych figur tylko wtedy, gdy akcja cofa się do Złotej Ery, Złotego Wieku, jakkolwiek. W teraźniejszości bohaterowie są nie do odróżnienia od codziennych zgryźliwców, uszczypliwców i innych smutnych ludzi. To zresztą niejedyna (świadoma) niekonsekwencja. Z jednej strony wydaje się, że świat rozwijał się swoim historycznym torem (II wojna światowa, wojna w Wietnamie), z drugiej już w latach 50. rozpoczyna się kolonizacja innych planet. Nie jest też wyjaśnione, skąd w Ameryce tylu gigantycznych wrogów, którzy zrobiliby sporą karierę w kiczowatym "Power Rangers". Zadziwiająca jest też amnezja (czy może raczej wyparcie) Ziemian, którzy byli świadkami batalii superbohaterów z groteskowymi stworami, a - wg narratora - pozwalają sobie powątpiewać w realność tych nie tak odległych przecież wydarzeń.
Są tu poza tym światy równoległe, horrendalna parastrefa, tunele czasoprzestrzenne, pozaziemskie inteligentne formy życia, wątki homoseksualne (które być może zakończą się zbliżeniem międzygatunkowym), sztuczna inteligencja, burzenie czwartej ściany, folklor. Bo czym innym jest retrospektywna opowieść z szóstego zeszytu? Zrozpaczona matka udająca się do wiedźmy z bagien z martwym dzieckiem na rękach? Sprany motyw. Ten komiks przypomina próbę ułożenia puzzli z różnych pudełek. Nie wiem, czy to się uda. Wszystko tu jest hołdem, odnośnikiem, easter egg-iem. Główna tajemnica, farma i miasteczko, z którego nie można się wydostać, trochę mniej nęci, gdyż w takim uniwersum każde rozwiązanie jest sensowne, nawet jeśli nie jest.
Na razie daję 6/10. I czekam na tom drugi.
Przy okazji rozpiska wydań kolekcjonerskich:
Black Hammer, Vol 1 (#1–6)
Black Hammer, Vol. 2 (#7–11 & 13)
Sherlock Frankenstein & the Legion of Evil: From the World of Black Hammer (#1–4 & Black Hammer #12)
Brakujący zeszyt 12 dołączony został do tomu z miniserią o Sherlocku Frankensteinie. Niebawem w USA rozpocznie się kolejny spin-off, tym razem o doktorze Star (którego nazwisko zostało u nas w pierwszym tomie przetłumaczone na język polski). Mam jednak nadzieję, że z okładki nie będzie nas straszył doktor Gwiazda. Na wiosnę kontynuacja głównej historii z podtytułem "Age of Doom".