Recenzent sępiący tylko na egzemplarzach recenzenckich, to nie recenzent a reklamodawca wydawnictwa.
Zresztą - to by miało sens tylko w przypadku gdyby recenzje pojawiały się szybko po premierze, a nie że trzeba czekać i czekać i czekać. Nie wiem po co naEkranie wrzuca swoje recenzje komiksów, skoro mają one taką obsuwę, że zanim się ukazało "Wieczne Zło", już było po premierze JLA itd. No i to kopiowanie postów o WKKM wprost z fanpage'a Aniona - trochę słabo to wygląda.
Po drugie nie mam teraz czasu na pisanie recenzji na swoim blogu. Niestety - zarobiony jestem.