Smok Marek sam umieścił opowidania tego autora na smoczych stronach, więc w jego interesie go bronić. Ale poważnie i bez uprzedzeń, muszę przyznać, że komentarz Dębskiego do Huberatha jest bardzo smaczny i zabawny. Żałować należy, że nie ma tekstu odniesienia, to znaczy artykułu Dlaczego smoki bały się rycerzy
Wielki śledczy się znalazł... Nie reprezentuję tu niczyich interesów, czy ja jestem jakiś promotor? Wyrażam tu swoje prywatne zdanie, o które nikt mnie nie prosił. Oprócz Rafała na Smoczych Stronach są teksty innych znanych autorów, nie zamierzam ich chołubić w innej formie niż publikacja ich prozy za ich zgodą.
Do tekstu pan Hubaratha nie ma odniesienia. Też żałuję. Znajdzie się on prawdopodobnie w zbiorze felietonów autora. A ja tworzę stronę hobbystyczną, do której ciągle dopłacam i nie stać mnie na dodakowe honoraria za każdy tekst, który miałbym ochotę u siebie ummieścić.
I jeszcze jedno, aby nie zboczyć z tematu definitywnie, czy dla tych którzy narzekają na prezentowanych autorów. Wam się marzy jakiś dream-team, z Dukajem, Sapkowskim, Białołęcką, panami Dębskimi i Ziemkiewiczami, z Kołodziejczkiem i Brzeźińską w każdym numerze? Toż to by było faktycznie sience-fiction stosowane.