Pierwszy wróciłem z MFK więc opowiem pierwszy o odczuciach związanych tegoroczną imprezą.
W samochód wsiadłem i ruszyłem do Łodzi z moim tatą za kierownicą.
Do ŁDK dojechaliśmy około 11.
Postanowiłem zacząć zwiedzanie od giełdy. Była ona całkiem duża (nie wiem jak było kiedyś)
Kupiłem na MFK :
- Queen and Country
- Żywe Trupy
- Golem i Gwiazdy Dawida
- Blaki
- Gang Wąsaczy i Przygody pana W.
- Na Śniegu Szkarłatne Plamy
- Polski Zoo Komiks
- Banner #4
- Punisher #12
- Sin City - Do piekła i z Powrotem
Następnie udałem się na spotkania z twórcami.
O 12.00 odbyło się spotkanie z Januszem i Gawronkiewiczem. Zostało ono poprowadzone trochę nieudolnie. Publiczność nie miała pytań. Autorzy zdradzili niewiele informacji na temat nowego tomu Otto Bohatera. Ogólnie nie było źle, ale w sumie nic specjalnego.
Następnie odbbyło się spotkanie z Panem Kołodziejczakiem(Delporte nie przyjechał
) . Oczywiście tradycjnie nie wiele dowiedzieliśmy się od Pana Tomka. Powiedział jedynie, że nie będzie w najbliższym półroczu, żadnych premier nowych komiksów, będą kończone stare serie. Szczególnie Pricz i Sandman po którego zakończeniu ukażą się dodatkowe albumy osadzone w tymże świecie. A i dowiedzieliśmy się jednej ważnej rzeczy otóż pierwszym komiksem z serii Mistrzów Komiksu będzie komiks Jose opowiadający o wojnie.
Następnie zrobiłem sobie godzinkę przerwy na ogólne spacery po terenie ŁDK
Później udałem się na najciekawsze chyba spotkanie tego festiwalu. Poszedłem na spotkanie z wydawnictwem Taurus Media.
Było to całkiem sympatyczen spotkanie z twórcami nowego wydawnictwa.
Myślę, że będzie z nimi dobrze, bo widać, że są to ludzie oddani komiksowi. Więc, powinno byc dobrze. Podali jeden nowy tytuł jaki wydadzą. Jest to znów pozycja z Greckiem Rucką- WhiteOut
http://www.gregrucka.com/whiteout.htmlNa MFK widziałem kilka osób z naszego forum.
Widziałem:
Tura, Gilbearta, Karola Konwerskiego, Mateusza Skutnika(chyba), Tkachoza, Gravesa, Wojciecha Birka, Jarka Obważanka i pewnie kilku innych których nie znam z widzenia. Niestety nie z każdym( a prawie z nikim) się przywitałem
.
No i to tyle względem MFK. Podobało mi się choć wiem, że impreza była taka sobie. No ale musiało mi się podobać bo to mój pierwszy konwent komiksowy i dopiero się "wprowadzam" do tego kręgu największych maniaków
No ale młody jeszcze jestem i mam jeszcze kilka lat na lepsze zapoznanie się i z kilkoma osobami tym razem w realu.
Pozdrawiam
KingQuest