Wystarczy życzyć ludziom z Manzoku, żeby dali radę z tym, co sobie zaplanowali. Zapowiedzi są niezłe, ale nie rewelacyjne. Miejmy nadzieję, że "Y" podzieli los rynkowy "Kaznodziei" czy "Sandmana", a nie "Żywych trupów" i nie popełni błędów Taurusa.
Szkoda tylko, że poza paroma wyjątkami Manzoku decyduje się raczej na starsze i raczej uznane serie, a boi się uderzyć w coś zupełnie w Polsce nieznanego i raczej świeżego.