@ rzem
Oczywiscie, że się zgodzę. Natomiast (obiecuję, po raz ostatni) staram sie podkreślić, że nie ma to wpływu na ocenę ostatniej produkcji. Bo w tym przypadku, jak dla mnie, bardziej konsekwentne, spójne i lepsze artystycznie są rysunki np Podolca.
Co do poziomu. Sposób w jaki gloryfikujemy Rosińskiego bo jest Polakiem. Nawet podświadomie. Jest to zrozumiałe. Choć zazwyczaj żenuje mnie jak w mediach podkreslane jest w żałosny, histeryczny i rozpaczliwy sposób, ze ktośtam coś zrobł i to POLAK. To oczywiscię gdziestam się cieszę. Ale jest to objaw narodowego wiecznego kompleksu. A hiperbole typu Rosiński był mistrzem świata etc... serio? Nie był. Podejrzewam, że więksozśc ceni go głównie za okres kiedy jednak był pod mocnym wpływem europejskich twórców (i oczywiscie nie ma w tym nic złego) bo oni sami na siebie wpływają. Ale w miarę postępowania etapu wypracowywania całkowicie autorskiego stylu coraz gorzej było z jego jakością i wartością. Wiadomo. Kwestia względna i osobiste odczucie. Ale moje właśnie takie jest. O dziwo nie zmienia to wcale powyższego twierdzenia, że to najważniejszy polski rysownik. Inną kwestią jest czy to dobrze świadczy o polskim komiksie czy źle. Pozostawiam każdemu do własnej oceny.
Nie ma też sie zbytnio co boczyć. Taka kolej rzeczy. Jak to mówią: artystą się bywa. Nawet Moebius miał gorsze momenty, czego najlepszym przykładem jest Po Incalu.