najśmieszniejsze, Ryczysławie, jest to, że główny bohater nie robi tak naprawdę nic, czego osoba minimalnie znajaca się na baseballu by nie potrafiła przewidzieć, jeśli zna okoliczności... ale jak to jest świetnie podane! Dodajmy jeszcze naszego ukochanego seiyuu z obu wymienionych wyżej serii i naprawdę rozgrywka staje sie przecudna.
Tu akurat szczerze mówiąc poczułem pewien niesmak, no ja wiem że gościu ma niezły głos do takich postaci, ale czy znowu musiał być on? Już oglądając Kaijiego czułem na początku pewien dyskomfort, bo Akagi to był badass, Kaiji - wiadomo, a tu mówią tym samym głosem. Teraz jeszcze doszedł Toua. No nic, mam nadzieję że po paru kolejnych epach mi przejdzie.
Mieliśmy wczoraj z Knurem świetny ubaw, kiedy równocześnie powiedzieliśmy "trzecia to też fastball, a fork jest po to, by obniżył kij" - bo chwyt do forkballa pozwala na rzut zarówno fasta jak i forka :P jeśl,i nie dodadzą rzutów z kosmosu i finty w fincie będzie to absolutny szyszy hit.
Tak na wszelki wypadek uprzejmie przypominam tylko że zdecydowana większość publiczności NIE JEST świeżo po lekturze Majora, więc... :P
czekaj... facet na pewno uderzy piłkę. Przecież gnojek jakoś musi się na te stadiony dostać.
Hyo hyo hyo~~
czy aby na pewno...
W mordę jeża, 3 ep był wyj*bany w kosmos, dawno się tak świetnie nie bawiłem!!!
Mina właściciela klubu gdy dostarczono mu pierwsze wyniki... oraz pierwszy czek - priceless!
Komentator: "na pewno rookie pitcher jest teraz bardzo zdenerwowany.... CO, ON ŚPI NA ŁAWCE!!"
Trzęsące się nóżki catchera w szatni... EPIC
Nie mogę się doczekać kolejnego odcinka.
A, tak z innej mańki - 5 ep Toradory był też, no, absolutnie wymiatający :)
Scenki z Minorin były super :) No i Taiga pokazująca pazurki... mniaaaaam