A ja się rozczarowałem pierwszym epkiem Guin Sagi. Liczyłem, że wgniecie mnie w ziemię, a tu lipa. Braciszek-pierdoła-kompletna denerwuje do potęgi, siostrzyczka niewiele lepsza, a Tiger-man to taki tam koleś z amnezją, który nie wiedzieć czemu pomaga rodzeństwu. Walki są średnie (przypomina mi się Hellsing, lampart jest über silny, aż za über) i trochę drażnią mnie duszki... Co prawda to tylko pierwsze wrażenie, zapewne w niedalekiej przyszłości wyjaśnią co i jak dlatego mam nadzieję, żę będzie już tylko lepiej.