Hellsing The Down
Ja Ci dam The Down! : O
Hellsing? Hmm, jedna z moich ulubionych mang (obok Yami no Matsuei, przy którym śmiałem się tak obsesyjnie, że rodzice spytali, czy dobrze się czuję). O dziwo, gdyż w teorii jest zlepkiem niezbyt ciekawych elementów. Fabuła mało ambitna, postacie dość schematyczne, ograny motyw wampirów oraz grupy, która je zwalcza i wciska kit opinii publicznej... Okazuje się jednak, że klimat dzieła jest (ja chcę M42 Greatcoat!) wyjątkowy, a główny bohater – mimo bycia Mary Sue – skonstruowany nadzwyczaj interesująco. Obrazu dopełnia znakomite polskie tłumaczenie ("Brytol zrobił swoje, Brytol może odejść" – mój ulubiony tekst z mangi).
Zaczynałem od serii TV, polecanej mi przez wielu znajomych, i srodze się zawiodłem. Anime mnie nie wciągnęło, do tego fabuła urwała się w połowie... Gówny zły wydał mi się dziwaczny. Gdy w te wakacje byłem u M., sięgnąłem po mangę. I, ku własnemu zdziwieniu, wchłonąłem ją jednym tchem, nie mogąc się odeń oderwać.
OAV-ki oglądam w porcjach po dwie. W wakacje obejrzałem pierwszą i drugą, zaraz po premierze czwartej – trzecią i czwartą. Wrażenie jak najbardziej pozytywne, choć parę drobnych zmian w stosunku do mangi (nazwa sterowca Majora, miejsce, w którym stoi Alucard w swym pokoju w Hotelu Rio, sposób zjedzenia Tubalcaina, brak omake...) odrobinę mnie drażniło. Niemniej, z ogólnego efektu jestem więcej niż zadowolony. W ostatniej części brak co prawda tego smaczku, gdy Rip z coraz większym ożywieniem krzyczy "Spadnij!", ale śpiewy tejże pani z nawiązką nadrabiają ten drobny mankament.
Bardziej niż na kolejne OAV-ki czekam na polskie wydania mangi. Po angielsku przeczytałem tylko walkę z Andersonem w wersji turbo, resztą wolę rozkoszować się w naszym języku (podobnie jak YnM czy GTO np.). Niemniej, zdążyłem się już zaspoilerować i przyznaję, iż ciekawi mnie dalszy los Alu po spotkaniu ze Schrödingerem.
Pozdrawiam serdecznie.
A.