Autor Wątek: Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...  (Przeczytany 11607 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline turucorp

Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #30 dnia: Styczeń 02, 2006, 10:14:43 pm »
Cytat: "konradkonrad"
A dlaczego tylko europejskiego?

bo bedzie latwiej o dotacje z UE?

Offline konradkonrad

Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #31 dnia: Styczeń 02, 2006, 10:22:24 pm »
Przyznaję, że z tym światowym komitetem to troszke żartowałem.

W myśl zasady myśl głobalnie, działaj lokalne, nawołuję do ustalenia Właściwego Stanu Rzeczy we własnym domu albo, w porywach, w klatce schodowej. I stopniowo poszerzać wpływy.

Offline empro

Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #32 dnia: Styczeń 02, 2006, 10:37:18 pm »
ja jakoś cały czas sie upierał będę, że mainstream to nurt dla wszystkich, to komiksy narysowane i opowiedziane w taki sposób, który jest w miare czytelny dla każdego, i nie chcę przez to powiedzieć, że to komiksy z niższej półki, fakt, że akurat większość tych produkcji sprzedaje się najlepiej też nie jest przypadkowy,
biorąc pod uwagę rynki (jak nasz na przykład) gdzie panują troszke inne prawa (znaczy kupują głównie ludzie "bardziej" interesujący się komiksami) rzeczywiście można dojść do dziwnych wniosków, ale w cywilizowanym świecie, gdzie komiks jest jak gazeta, pismo albo książka, to prym wiodą pozycje typu Spider-man, Superman, w Europie Thorgal i (jak dla mnie) to jest właśnie mainstream,
może komiksy typu Sandma, Preacher, SinCity, kiedyś będące raczej gdzieś na obrzeżach mainstreamu, bądź też poza nim, w wyniku ewolucji komiksu teraz się również do niego zaliczają,
i jak Turu zauważyłeś twórcy tacy jak McKeever lub Ross (tego akurat niespecjalnie pewien bym był :)) tworzą komiksy z głównego nurtu w sposób raczej mało mainstreamowy (takie małe wyjątki :))

wiem, że wszechwiedzący nie jestem, i moje poglądy mogą być mylne, ale przyanm że mam je dosyć mocno w sobie zakorzenione :)

Offline wilk

Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #33 dnia: Styczeń 03, 2006, 07:13:24 am »
Cytat: "turucorp"
Cytat: "andruth"
Włączę się bo ( niejako ) zostałem do tablicy wywołany




a przy okazji, "Dr. Jekyll & Mr. Hyde" byl zrealizowany conajmniej w kilku komiksowych wersjach, a jednak prawdziwym hitem okazala sie dopiero wersja Mattottiego, ktora nijak nie da sie wcisnac w ramy "typowego mainstreamu".

idac dalej, "Arkham Asylum" jest jednym z
najpopularniejszych "Batmanow", a osobiscie nie nazwalbym go "mainstreamowym",
"Kingdome Come" to pozornie "mainstream" ale ilu tworcow maluje tak jak Ross?
albo jak Bolland?
a z drugiej strony McKeever rysujacy "Batmana" i "Spidermana"?


No ale to wszystko trzeba odniesc do danego rynku. No nie powiesz mi chyba ze Dr Jekyll Mattottiego cieszy sie popularnoscia porownywalna z Titeufem lub Thorgalem? To ze jest to najpopularniejsza komiksowa wersja dr Jekylla nie swiadczy ze jest to komiks mainstreamowy.

Podobnie z Batmanem. No nie wiem czy wersja McKeevera czy nawet McKeana byla tak popularna wsrod czytelnikow regularnej serii w Stanach. Smiem watpic. :)

Offline Viritim

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 539
  • Total likes: 0
  • My only friend. The End
Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #34 dnia: Styczeń 03, 2006, 07:12:40 pm »
Wychodzi, że chodzi o target... :)

No ale taki Turu, czy Murtaugh jak rysowali/malowali swoje nietypowe i z lekka odjechane historie, czy zakładali że konsumować je będą metro-czytacze wiszący jedną ręką na poręczy, a drugą wpierniczający Big Maca? (cholera, chyba rąk mi zabrakło...)

Przypuszczam, ze kierowali swoje komiksy do wyrobionego odbiorcy?
A tu proszę - metro-czytacze czytają (sam widziałem Parabole w takiej scenie)...
I co - mainstream mamy?

Czyli mozna się załąpać na mainstream bez wiedzy i woli...
I know your deepest, secret fear...
J.M.

Offline turucorp

Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #35 dnia: Styczeń 03, 2006, 07:42:38 pm »
ja tam sie nie znam na "mainstreamie" i grupach docelowych i szczerze mowiac niebardzo zastanawialem sie dla kogo robie to co robie.

mam dziwne wrazenie, ze wiekszosc z tego co nazywa sie "mainstreamem" to rzeczy robione wg. recepty "mody na sukces", ladnie, grzecznie i bez zbednego ryzyka fabularnego czy graficznego.
 
wlasciwie, to okreslenie "mainstream" w stosunku do czegos co jest jednak jakas forma sztuki brzmi jak epitet.

mainstreamowy = taki sobie, zwykly, przewidywalny, etc. :?:

Offline Viritim

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 539
  • Total likes: 0
  • My only friend. The End
Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #36 dnia: Styczeń 03, 2006, 07:51:29 pm »
Lubię tylko takie komiksy, które już kiedyś czytałem

 :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D  :D
I know your deepest, secret fear...
J.M.

Offline empro

Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #37 dnia: Styczeń 03, 2006, 07:59:14 pm »
Cytat: "turucorp"

mainstreamowy = taki sobie, zwykly, przewidywalny, etc. :?:


co nie znaczy wcale "zły", mimo takich cech może to być dobry komiks,
fakt, że nigdy nie osiągnie wyższego levelu, ale może być na prawde dobry i przede wszystkim dobrze zrobiony :)

z takimi założeniami (jak Turu napisał w całości nie tylko to co cytję :)) mogę sie zgodzić :)

Offline turucorp

Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #38 dnia: Styczeń 03, 2006, 08:08:11 pm »
Cytat: "empro"

co nie znaczy wcale "zły", mimo takich cech może to być dobry komiks,
fakt, że nigdy nie osiągnie wyższego levelu, ale może być na prawde dobry i przede wszystkim dobrze zrobiony :)
z takimi założeniami (jak Turu napisał w całości nie tylko to co cytję :)) mogę sie zgodzić :)


ja tez nie mowie, ze "zly", sam lubie poczytac takie rzeczy.
inna sprawa, ze ograniczenie sie do konsumpcji jedynie "mainstreamu" grozi moim zdaniem martwica mozgu.
to tak jakby ogladac tylko idealnie (i przewidywalnie) skonstruowane superprodukcje made in hollywood.

Offline wilk

Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #39 dnia: Styczeń 03, 2006, 09:07:25 pm »
Cytat: "turucorp"
mam dziwne wrazenie, ze wiekszosc z tego co nazywa sie "mainstreamem" to rzeczy robione wg. recepty "mody na sukces", ladnie, grzecznie i bez zbednego ryzyka fabularnego czy graficznego.
 

Zapewne to sie sprawdza w odniesieniu do calego swiata oprocz Polski. Bo jezeli przyjmiemy, ze takze dla Polski, to dojdziemy do dziwnego wniosku ze u nas mainstream sie nie sprzedaje, jest niepopularny? A jesli tak jest, to jaki z tego mainstream?

Offline empro

Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #40 dnia: Styczeń 03, 2006, 09:19:06 pm »
Cytat: "wilk"
Cytat: "turucorp"
mam dziwne wrazenie, ze wiekszosc z tego co nazywa sie "mainstreamem" to rzeczy robione wg. recepty "mody na sukces", ladnie, grzecznie i bez zbednego ryzyka fabularnego czy graficznego.
 

Zapewne to sie sprawdza w odniesieniu do calego swiata oprocz Polski. Bo jezeli przyjmiemy, ze takze dla Polski, to dojdziemy do dziwnego wniosku ze u nas mainstream sie nie sprzedaje, jest niepopularny? A jesli tak jest, to jaki z tego mainstream?


i tu dochodzimy, moim zdaniem to wniosku, że po prostu jeszcze w Polsce nie ma typowego runku komiksowego, u nas komiksy w większości kupują zapaleńcy, a "zwykli" ludzie nie kupuja w ogóle, lub kupują mało,
dlatego u nas mainstream się po prostu nie sprzedaje i chyba tyle :)
miejmy nadzieję, że dozyjemy czasów, w których wszystko będzie rozgrywać się normalnie :)

edit: a ja jak nie mamy normalnie funkcjonującego rynku, to trudno przenosić nań i definiować normalnie istniejące zagadnienia :)

Offline xionc

  • Redakcja KZ
  • Radca bracki
  • *
  • Wiadomości: 4 564
  • Total likes: 1
  • Świecki krzewiciel wiary
    • age of reason
Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #41 dnia: Styczeń 03, 2006, 09:23:10 pm »
Ten temat jest w ogole ciekawy i wiaze sie troche z historia gatunku. Przykladowo - w fantastyce przez termin 'mainstream' rozumie sie powiesci niefantastyczne, Sapkowski nawet prowokacyjnie pisze, ze powiesc mainstreamowa napisac latwo, wystarczy zeby byla nudna. To wynika chyba z historii literatury, ktora prowadzi od powaznych dziel do lekkich opowiesci dla rozrywki mas. Rzecz jasna mainstream to dziela ugruntowane przez tradycje, natymiast rozne eksperymenty sprowadzajace literature do roli prostego czytadla uwazano za 'getto'. Teraz to sie troche zmienia, ale wciaz powoli.

Z komiksem, ktory wywodzi sie z prostych historyjek dla rozrywki i zmierza w strone powaznych dziel (dokladnie odwrotna ewolucja) jest jak latwo zaobserwowac inaczej. Jesli komiks jest 'nudny' (porusza tematy pozbawione nawalanek i poscigow), uwaza sie go za nie mainstreamowy. Ale byc moze to tez sie za 20 lat zmieni...

Jesli chodzi o maja prywatna opinie, to Pixy i Wilq nie sa mainstreamem a Thorgal jest. Ale nie potrafie tego udowodnic. :)
Twoje zapytanie nie jest wystarczająco specyficzne. Spróbuj użyć dłuższych słów.

Offline turucorp

Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #42 dnia: Styczeń 03, 2006, 09:36:13 pm »
Cytat: "wilk"
Cytat: "turucorp"
mam dziwne wrazenie, ze wiekszosc z tego co nazywa sie "mainstreamem" to rzeczy robione wg. recepty "mody na sukces", ladnie, grzecznie i bez zbednego ryzyka fabularnego czy graficznego.
 

Zapewne to sie sprawdza w odniesieniu do calego swiata oprocz Polski. Bo jezeli przyjmiemy, ze takze dla Polski, to dojdziemy do dziwnego wniosku ze u nas mainstream sie nie sprzedaje, jest niepopularny? A jesli tak jest, to jaki z tego mainstream?



ale to przeciez tylko "GŁÓWNY NURT", powstaje tego najwiecej, najlepiej sie sprzedaje i powstaje w zgodzie z jakas uniwersalna receptura, ale ulega modom, stylizacjom przynaleznym danemu kraowi/regionowi i niekoniecznie musi miec taki sam odbior na calym swiecie.

inaczej wyglada mainstream w Japonii a inaczej w USA czy we Francji wiec dlaczego niby nie mialby wygladac inaczej w Polsce?

mainstream to jedynie recepta na robienie komiksowa nie forma jaka ostatecznie przybiera.

Offline Viritim

  • Kawaler Bractwa Św. Jerzego
  • ****
  • Wiadomości: 539
  • Total likes: 0
  • My only friend. The End
Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #43 dnia: Styczeń 03, 2006, 10:45:13 pm »
Jest chyba coś na rzeczy w tym, co intuicyjnie pisze Turu.
Inna sprawa, że tworząc np Fasta, mogłes sobie pozwolić na niemyslenie o odbiorcy. Musiał o nim mysleć wydawca. I widocznie uznał, że rzecz się sprzeda.

Przypuszczam, że analogicznie do powieściowego, czy filmowego mainstreamowy scenariusz powinien zawierac wszystkie te zapisane w podręcznikach ekspozycje, kulminacje i cody wyliczone co do planszy.
Taki przepis na zrozumiały komiks. Odpowiedź na oczekiwanie rynku

Przy czym w tych kategoriach Makbet jest jak najbardziej mainstreamowy. Natomiast taki Blaki nie jest wcale.

Notabene drogi Andrucie, fakt, że wydawcy nie chcieli Makbeta to wcale nie znaczy że to nie jest (byłby) mainstream. Może po prostu ta historia jest juz ZBYT dobrze znana i zawazyły względy czysto komercyjne, nic nie ujmując kunsztowi autora.
Ciekawe, czym komiks, który tworzysz teraz i nazwałeś mainstreamowym rózni się w konstrukcji od któregoś z Szekspirów.
I know your deepest, secret fear...
J.M.

Offline andruth

Co to jest ten komiksowy mainstream, do cholery...
« Odpowiedź #44 dnia: Styczeń 03, 2006, 11:38:19 pm »
Cytuj
Notabene drogi Andrucie, fakt, że wydawcy nie chcieli Makbeta to wcale nie znaczy że to nie jest (byłby) mainstream. Może po prostu ta historia jest juz ZBYT dobrze znana i zawazyły względy czysto komercyjne, nic nie ujmując kunsztowi autora.
Ciekawe, czym komiks, który tworzysz teraz i nazwałeś mainstreamowym rózni się w konstrukcji od któregoś z Szekspirów.



Nie sądzę, aby argument, "że to jest zbyt znane" był argumentem "na nie".
To raczej powinien być fakt stymulujący do szybkiego wydania i zarobienia kasy ze sporego ( bo popartego popularnością tematu) nakładu.
Wydawcy nie rozumieli samego faktu adaptacji dramatu Szekspira na komiks, oraz (sic!) nie widzieli w tym ABSOLUTNIE nic komercyjnego :shock:

A co do tego, co robię teraz - to kolejny zeszyt z serii "Strażnicy Orlego Pióra" pt. "Włócznia Ottona" - czyli Chrobry, Zjazd Gnieźnieński, te sprawy...Czy on sie różni od Szekspira?Dobre pytanie...No, w tej historii jest trochę więcej "mroku", o ile ta seria na to pozwala wogóle, jest walka o władzę, ale to w historii powszechne...Jeśli już, to bardziej przez rysunki (Birek wręcz to na mnie wymógł, żeby nie było tak "dziecięco", jak u Sławka Kiełbusa).
Co wyjdzie, zobaczycie niebawem :)
Zresztą, pokażę jakieś próbki wcześniej, bo Wróbel pozwolił :)

 

anything