unikalem tego filmu jak zarazy i lezakowal u mnie od jakiegos czasu, ale z braku laku (a wlasciwie oczekiwania na francuskiego "sheitana") dzisiaj obejrzalem. co tu duzo mowic, "dog soldiers" wyszlo marshallowi znacznie lepiej, chociaz eksploruje ten sam temat (tam grupa rezerwistow i wilkolaki, tu grupa grotolazow z cyckami i kuzyni golluma,a wszystko zdala od cywilizacji) i pomimo, ze tu poszedl w "powazny" horror, to niezbyt mu to wyszlo. sama eksploracja jaskin i klimat klaustrofobii calkiem dobrze uchwycony (chociaz gdzie do takiego aliena) ale w momencie kiedy wkraczaja plugawi sludzy saurona, film staje sie jakas marna imitacja "pitch black" (tam byl przynajmniej riddick, chlop z jajami i zapleczem historycznym i nawet padlo z jego ust kilka zgrabnych tekstow, a tu mamy bande rozhisteryzowanych bab z bohaterka po niedawnej traumie, ktore w mgnieniu oka zamieniaja sie w grupe uderzeniowa ksiezniczki xenny...). dobrze to zmontowane i nakrecone, od strony technicznej duzy plus (o wiele lepsze efekty niz w "dog soldiers", widac wieksza kase), ale fabularnie to zzynka z tuzina innych horrorow, no i film w pewnym momencie zaczyna nudzic. pozytywnie prezentuje sie koncowka (btw fajna interperetacja Maciej) i kilka pojedynczych scen (wypadek, scena z przebudzeniem w szpitalu czy moment, w ktorym gollum pojawia sie posrod kobiet i ucieka), reszta to niczym nie wyrozniajacy sie standard. no i faktycznie szkoda, ze gollumy nie probowaly wykorzystac bohaterek, w koncu mialy samice, a anatomicznie raczej byly istotami humanoidalnymi niz kretami. o film pokazuje jeszcze, ze nie tylko gornicy maja pod ziemia ciezko...