"The Nobody" też aż piszczy, żeby go w Polszcze wydano
Egmoncie, zlituj się nad czytelnikami i "wydaj nam Kanadyjczyka!"
Swoją drogą po przeczytaniu "The Valiant" mój zachwyt Lemirem [kurczę, nadal nie wiem, czy prawidłowo to piszę, o wymowie nie wspominając
] nieco przygasł, sam do końca nie wiem czemu...
Descendera nie znam, brać?
Interesująco brzmi to, co czytam o "Royal City"- będę to chyba musiał kupić.