Drugi krasnoludzki HS - pominę go milczeniem. Jest dla mnie jeszcze bardziej beznadziejny od Bandyty (no i ma zero klimatu).
Może się mylę, ale zdaje mi się, że w wiekach drewnianych (1000 lat temu), przy okazji jakiejś króciutkiej wymiany opinii na temat Dwarf Treasure Huntera, napisałeś, że jest co prawda "plewny", ale za to klimatyczny...
Kwestia poczucia klimatu to dla mnie trochę jak kwestia gustu - każdy ma nieco inny i nie dyskutuje się o tym, a przy okazji nikt nie powinien pretendować do miana superarbitra klimatu. Jak dla mnie "zero klimatu" ma np. elfi mag, choć rozumiem, że ktoś go może lubić.
Z kolei Treasure Huntera lubię i uważam, że jest klimatyczny (zwłaszcza, jeśli na stole wystawi się ciekawie i nietuzinkowo przekonwertowaną figurkę, a w przypadku tego jegomościa jest wg. mnie spore pole do popisu), choć przyznam, że nie jest to ten rodzaj obrazoburczo-wisielczego klimatu na miarę Mordheim, który reprezentuje Slayer (patrzcie: bluźnierczy rysunek z marginesu przedstawiający Zabójcę ze zdechłymi szczurami, kiej biżuterią, przyczepionymi do brody).
Myślę jednak, że właśnie na Treasure Huntera zaraz oddam swój głos (w końcu pytanie jest o "ulubionego", a nie "najlepszego" najemnika), choć Slayera też brałem pod uwagę.
Na koniec dodam, że mam oczywiście świadomość, jak "grywalny" jest ten HS i przyznam, że go jeszcze nigdy nie wystawiłem (i nie wiem, kiedy uczynię to po raz pierwszy).
Mimo wszystko lubię tego gościa.