Timof kolejny raz mnie zniszczył. Przeczytałem Fun Home i już w tej chwili uważam, że to "komiks roku 2009". Bardzo fajnie narysowany, głęboki i wzruszający, również świetnie napisany. Fabuła jest niechronologiczna, każdy rozdział opowiada tą samą historię ale w inny sposób, zwraca uwagę czytelnika na inne sprawy. Ma się wrażenie, ze autorka poszukuje ostatecznego rozliczenia ze swoją przeszłością i próbuje przeanalizować ją z różnych stron. Piękne, przemyślane, skończone dzieło. Wydanie Timofa również świetne, może sama okładka mogłaby mieć kolor inny od wściekle różowego, ale z drugiej strony nie mam uprzedzeń, a w pewien sposób obrazuje to przewrotność opowieści i - poniekąd - tematyki.
Liczę na jak najszybsze ukazanie się zapowiedzianej kontynuacji. Miłe tez byłoby wydanie w naszym rodzimym języki antologii jej pasków
Ubolewam nad jednym. Chodzi o nakład i dostępność, bo cena jest ok. Moim zdaniem ten komiks, ta historia byłaby cennym głosem rozsądku w naszym społeczeństwie, gdzie ścierają się dwa bieguny- fanatycznej homofobii i przekoloryzowanej tolerancji. Autorka nie opowiada się po żadnej, pokazuje że jest normalnym człowiekiem i chce żyć jak normalny człowiek, unika zaszufladkowania. To historia, która obrazuje wewnętrzne, społeczne zakłamanie i ogromny nacisk tegoż społeczeństwa na jednostki o innych poglądach, na to, że muszą żyć wbrew swoim przekonaniom. Szkoda tylko, że naszemu społeczeństwu nie będzie dane głębsze poznanie tej historii.
Szczerze polecam.