"Autostrada słońca" - kolejna godna uwagi cegła od Timofa. Komiks drogi, opowieść o męskiej (młodzieńczej) przyjaźni. W skrócie: dwóch małolatów naraża się pewnemu wpływowemu gościowi, muszą salwować się ucieczką z rodzinnej miejscowości, wyruszają w drogę, a w ślad za nimi ruszają zbiry nasłane przez gościa, któremu się narazili. Bardzo filmowa historia - idealny komiks do przeniesienia na duży ekran. Dobre tempo opowieści, dużo się tu dzieje, bohaterowie podróżują, zmieniają otoczenie, spotykają różnych ludzi, wręcz płynie się przez te ponad 400-sta stron. Może nie do końca rysunki mi podeszły, twarze mnie drażniły, ale zarzut ten nie wpływa negatywnie na ocenę całości. Chwała Timofowi za zaprezentowanie u nas kolejnego, ważnego, ale nieznanego dotąd autora, Baru. Mam tylko nadzieję, że w gąszczu tych wszystkich premier komiksowych, "Autostrada słońca" nie zostanie u nas niezauważona, jak to miało miejsce w przypadku chociażby "Ibikusa".