Taa, jest w okienku LCD, ktore sie w dodatku nie wyswietla.
Ale ja nie o tym. Porownanie do jazzu, nie jest moze tak zupelnie od czapy, ale z innych powodow. Jazz pojawil sie jako muzyka czarnego polswiatka, grany na obskurnych pianinach w podrzednych burdelach Nowego Orleanu. Po kilku dekadach jest juz uwazany za jakies muzyczne niewiadomoco, o ktorym dziennikarze Gazety Wyborczej / Polityki wypisuja dyrdymaly jak o nie przymierzajac kinie iranskim (patrz: wkladka do plyty Coltrane'a - dodatku do Polityki).
W tym momencie komiks wychodzi z etapu burdelowego, i ja sie osobiscie bardzo ciesze, ze nie jestesmy w punkcie gazetowyborczym.
Choc z drugiej strony o jazzie przynajmniej sie dyletanci nie wypowiadaja sie w TV, ze to dno. Nikt tego nie slucha, to prawda, ale przynajmniej sie do tego nie przyznaja i nie krytykuja. A jak juz krytykuja, to raczej pozytywnie, bo zachodzi podejrzenie, ze sie nie znaja.