Wspomnieliście o Camelocie i dodam ze swojej strony - że nie bardzo da się to oglądać. Pal sześć, kostiumy i budżety, jeśli aktorstwo siada i jeszcze bardziej scenariusz. Ja autentycznie lubię Eve Green, ma grację i klasę, choć jeszcze nie jest naprawdę dobrą aktorką, Joseph Fiennes należy raczej do zdolnych, ale jak ich zobaczyłam w I odcinku, to mi się całkowicie odechciało. Reszta (szczegól. chłopię grające Artura) gra jeszcze bardziej na jedną nutę niż wymieniona dwójka. Ale ten scenariusz jest gorszy dla mnie, bo to jest to, co ostatnio mnie już zupełnie irytuje - wszystko w stylu Tudorów czy jakiejś ostrzejszej produkcji HBO - dużo seksu, machinacji i manipulacji, brutalność i hiperrealizm, za to mało logiki w strukturze scenariusza i budowie świata kreowanego, dobrej psychologii postaci i generalnie realizmu... Ten styl mnie nudzi, tak, jak wysyp cyników w stylu House'a w dużej liczbie produkcji...
Żeby nie było, że krytykuję jednego producenta albo filmy generalnie "dla dorosłych", to HBO generalnie miało kilka dobrych seriali - Kompania Braci, Generation Kill albo Deadwood i pewnie coś jeszcze by się znalazło...
Osobiście przypadł mi ostatnio do gustu mini-serial "Zen" produkcji BBC...