Ja Blassreitera nawet trochę oglądałem ale gdzieś tak do 9 epa.
Początek mnie nawet zainteresował, bardzo życiowo było zaprezentowane przysłowie o prawdziwych przyjacielach (których poznajemy wiadomo kiedy), potem zrobiło się... nieco sztampowo i przynudnawo. W każdym razie anime serwowane raczej na poważnie, bez większych wytrysków głupoty. Jak ktoś jest fanem szybkich wspaniałych motocykli to zdecydowanie polecam.
No i god, Amanda is hot :)