Podobnie jak w Elfen Lied, nie jestem w stanie wyłapać tego klimatu. Po trzech odcinkach ziewałem jak smok. Za stary już widać jestem, żeby bać się wielkookich loli z nożem w ręce. Innymi słowy seria nie dla mnie, więc sobie darowałem. A teraz po prostu przedstawiam mój punkt widzenia. Nauczysz się w końcu że twoje zdanie nie jest jedynie słuszne, ostateczne i każdy ma prawo do swojego? Mnie aż zatrzepało gdy niedawno napisałeś coś o Cowboyu Bebopie. A czy odezwałem się choć słowem? Nie, bo to twoje zdanie i ja je szanuję, choćby nie wiem jak bardzo mi się nie podobało.
Wiem że to rzucanie grochem o ścianę, ale "czasami człowiek musi, inaczej się udusi".