Okładka, którą nam zaprezentował Anfan, przywodzi mi na myśl jedynie disneyowskie księżniczki i jakieś małe pokemonki. Cóż, jak kto lubi
Podobnie jak smoki w Narutaru głuptas nazwie pokemonami. One nie mają nic wspólnego z kreską disneya co chyba widać od razu. I to żadne księżniczki lecz zwykłe dziewczyny.
Już maskotki by lepiej brzmiało.
Choć co oczywiste to dzięki nim te dziewczynki zyskały moc. To takie anime jest mocno cukierkowe i kolorowe.
Ale najważniejsze, że bardzo przyjemne w odbiorze bo walczące dziewczynki takie jak w tym anime są świetne.
A POZA TYM. Postacie są świetne w tym anime i jakby nie one to nic by ciekawego z tego nie było.
Ja? Ależ czym? Nanohę ledwo trawię, gdyby nie Yukarin to pewnie bym StrikerSów nawet nie przewijał ;p
Strikers było zdecydowanie najsłabsze bo zmniejszyli znacznie efektowne walki. Mogę nawet powiedzieć, że ich nie było. Muzyka również gorsza.
Mnie tylko dziwi ta idiotycznie niska ocena I i II sezonu Nanohy na tanuki. Jakaś dziewczynka to oceniała, która ma wstręt do magical girl.
Takie pretty cure to by chyba 1/10 to oceniło gdyż to czyste magical girl. A Nanoha II sezon niby bo się zmienia w Shounen jest lepsza. Jakie brednie ona sepleniła w tej recenzji, że szkoda pisać.