Aleście się rozpędzili...
Bo sami są łosiami nie mniejszymi niż część ludzi te recenzje piszących, nie mają własnego zdania i bez najmniejszego problemu łykają (czytaj: ślepo wierzą) w to, co natchniony recenzent sobie naskrobie.
Idąc dalej tym tropem każda recenzja może służyć indoktrynacji, bo ktoś bez własnego zdania może ślepo w nią uwierzyć. A przecież jak wiemy: racja jest jak... - każdy ma swoją. Czy w związku z tym powinniśmy zabronić pisania publicystyki?
No przecież szlag mnie zaraz trafi. Przejdź na forum, załóż temat, napisz co ci się nie podobało. I każda następna osoba która też chce coś napisać o samej recenzji, musi przejść na forum i przeszukać nie wiadomo ile podstron z tematami żeby zobaczyć, czy czasem ktoś już takiego nie założył. Gdy tylko pomyślę o przeglądaniu owych podstron, to momentalnie robi mi się słabo. To nazywacie lenistwem? Bo ja to nazwę poszanowaniem własnego czasu, który mogę spędzać w ciekawszy sposób, niż przeglądając tony śmiecia w celu napisania kilku zdań, których zapewne i tak nikomu nie będzie się chciało się potem szukać (podobnie jak i mnie).
Chwila, chwila - piszesz krytykę recenzji po to, żeby dać znać autorowi, że naplótł głupstw, czy po to, żeby popisać się przed internetową publiką? Wybacz, ale nie możesz winić redakcji, że nie chce mieć pod recenzjami komci rodem z Onetu.
Owszem. Bo z każdą kolejną recenzją na nowo budzi się we mnie nadzieja, że dany recenzent wreszcie wydoroślał i zmądrzał. Niestety, zawsze się rozczarowuję.
Cóż, nikt Ci nie każe, więc czemu się żalisz?
No, i tośmy się wreszcie dowiedzieli dla kogo tak naprawdę są pisane recenzje w Tanuki: dla redakcji.
Nie żebym się specjalnie zdziwił
Gratuluję kreatywnego wyciągania wniosków - utwierdzasz mnie w przekonaniu, że podstawy logiki powinny być obowiązkowym przedmiotem w liceum.
No właśnie. A przecież zgodnie z oficjalną wykładnią serwisu tak powinno być: wszak jest oficjalny zakaz jakiegokolwiek komentowania recenzji. Wolno skomentować anime... ale przecież do tego nie potrzeba przecież nic uprzednio czytać. A bez feedbacku recenzent nie ma zielonego pojęcia czy choćby jedna osoba przeczytała jego tekst od A do Z.
Ależ my bardzo feedbacku chcemy - kwestia tylko tego, że argumenty, które się pojawiają zwykle nie są merytoryczne. Poya tym powtarzam - nie ma zakazu komentowania recenzji. Jest tylko zarządzenie, że ma się to odbywać na forum - owszem, może być to dla Ciebie niewygodne i rozumiem to, niemniej jednak nie upoważnia Cię to do takiego stwierdzenia.
...tyle teoria, bo w praktyce komentarze roją się od komentarzy n/t recenzji. Ale tych pozytywnych. Te negatywne są zazwyczaj sprawnie usuwane - zgodnie przecież z regulaminem. Buźki uśmiechnięte, wszyscy zadowoleni, parasol działa, interes się kręci
Proszę o przykłady. Dodam jeszcze, że usuwane są tylko te komentarze, które nie mówią nic, lub prawie nic o anime. Reszta jest zostawiana, czasami moderowana. Poza tym chyba nie powiem za dużo, jeśli stwierdzę, że na chwilę obecną portal nie przynosi redakcji zysków.
I tylko coraz to większe androny można przeczytać w recenzjach, ale kto by się tam tym przejmował - przecież nas chwalą, jesteśmy wspaniali, tylko anfany bluzgają...
Nie da się ukryć, że:
a) przykładów andronów nie dostajemy, a redakcja fizycznie nie jest w stanie sprawdzić wszystkiego sama;
b) narzekają ciągle te same osoby.
Czytelnicy czy bywalcy?
Jak wejdę na stronę, kliknę ocenę anime, obejrzę obrazki a potem dam komentarz w stylu "świetne anime, 10/10" to mnie jeszcze automatycznie nie robi czytelnikiem.
No a kto powiedział że czyta
Rozpoznasz po hicie ze strony serwera czy ktoś czyta czy tylko obrazki ogląda? A jeśli przeczyta to czy uważa to za dobre czy nie?
Powiem tak: jestem pewien, że zdecydowana większość jedynie patrzy na gwiazdki i kadry. Niemniej, jednak jest to przypadłość wszystkich serwisów tego typu, więc nic w tym dziwnego.
Przecież wy nie macie grama prawdziwego feedbacku na temat poszczególnych recenzji. Pardon - gorzej, wy z otwartymi ramionami witacie łatwo i przyjemnie dodawalne pozytywy, na wystawienie negatywa to "jakby naprawdę było złe, to by się chciało wykonać trzy kliknięcia i napisać to tam gdzie trzeba (tzn. tam gdzie nikt tego nie czyta)" A potem jeszcze bierzecie tak sporządzony pasztecik i się nim afiszujecie jako koronny dowód rzeczowy na słuszność waszego postępowania: doprawdy, ministerstwa propagandy III Rzeszy i ZSRR razem wzięte by się tak zgrabnej akcji nie powstydziły.
Gratuluję reductio ad hitlerum - w takich momentach bardzo mi szkoda, że w internecie nie działa już prawo Godwina.
Dlatego też ja uważam że komentarze powinny być do wszystkiego. Anime czy recenzja, jeden kit. Proste, skuteczne i intuicyjne.
Wstawienie rozgraniczenia i specjalnego przycisku który by cię odsyłał na miejsce w forum byłoby marnym substytutem, aczkolwiek i tak dużo lepszym od obecnej sytuacji.
I żebyś nie musiał w ciągu dalszej dyskusji utyskiwać n/t liczby kliknięć - tu nie ich o liczbę chodzi ale o intuicyjność i jednoznaczność. Jeśli będzie bezpośredni link to będę wiedział że klikając w to miejsce zostanę przeniesiony na pewno tam gdzie chcę (miejsce dyskusji o recenzji) oraz że będzie to jedyne takie właściwe miejsce (a nie np. dziesięć różnych wątków założonych przez różnych autorów). I w końcu klikając tam ja wiem że inni też będą wiedzieć - więc szansa że nie będę pisał sobie a muzom poważnie wzrasta.
Nigdy nie ma dziesięciu wątków o tej samej recenzji - jeśliby się pojawiły, są one łączone przez moderację. Natomiast po części przyznam Ci tu rację - sytuacja obecna daleka jest od ideału, niemniej dalej będę uważał, że w skali portalu jest to problem marginalny.
Tak więc Morg - dwie-trzy strony temu prowadziłem sam tutaj taką samą dysputę. Jak widzisz, pojawiły się dokładnie te same stwierdzenia co wtedy, na czele z królewskim przeszukiwaniem pod-stron (gdzie pierwsze komentarze na drugiej stronie pochodzą sprzed ponad pół roku, nie mówiąc już o tym, że forum ma opcje "szukaj" i nie trzeba niczego przeszukiwać ręcznie - tak, wiem, już o tym mówiłem i niepotrzebnie się powtarzam, bo i tak zostanie to odparte "tematów nie ma, bo jest cenzura" i błędne koło odpisywania w kółko tego samego toczy się dalej)). Takie koleżeńskie ostrzeżenie - jeżeli chcesz się w to bawić dalej, to wiedz, że tak będzie cały czas, póki ci się nie znudzi, co byś nie powiedział, to po góra 2 postach wrócisz do punktu wyjścia i dokładnie tych samych zarzutów. Zostałeś ostrzeżony.
Ależ doskonale zdaję sobie z tego sprawę, bo temat cały przeczytałem, niemniej lubię czasami plątać się w tego typu dyskusje, jeśli mam nadzieję, że kontrdyskutanci nie sprowadzają wszystkiego do "moja racja jest mojsza, niż twojsza" - tutaj dalej taką nadzieję mam.
Hola, hola - dla kogo powstał portal? Dla czytelników, prawda? I to dla nich wprowadza się pewne zmiany, wpływające na wygodę obsługi, prawda? Więc w imię czego chcąc zjebać przemądrzałego redaktorka muszę czegoś sam szukać? Ma być do tego link w widocznym dla mnie i innych użytkowników miejscu. Tak aby każdy mógł potem wejść i przeczytać co miałem negatywnego o danym recenzencie do powiedzenia. Bo inaczej no to nie ma siły, ale to jest to o czym pisał powyżej Richie - normalne ukrywanie i zakopywanie prawdy przed światem.
[anfan mode]A najlepiej to przestańcie wypisywać takie bzdury w recenzjach. Wtedy nie trzeba będzie za nie nikogo besztać.[/anfan mode]
Ah, ah - dlaczego muszę coś sam zrobić? Przecież powiniennem mieć wszystko podetknięte pod nos! Otóż nie - Tanuki jest portalem prywatnym, a nie instytucją publiczną i nic Ci się nie należy. Wszelka użyteczność portalu dla użytkowników jest tylko i wyłącznie wolą redakcji. Redakcji oczywiście na użytkownikach zależy, niemniej to nie znaczy, że mogą przychodzić z roszczeniowym podejściem i mówić "JA chcę, bo MI się NALEŻY".
Nie wiem po co to piszesz, Morg z pewnością to wszystko wie bo sam na pewno to już dawno doczytał.
A jeśli przypadkiem tego nie zrobił, to się poważnie zdziwię - wszak znalezienie tego w tym wątku było kwestią tylko kilku banalnych kliknięć (których to wykonanie, jak wszyscy wiemy, nie stanowi najmniejszego problemu dla prawdziwie chcącego)
Oczywiście, że przeczytałem - mam w zwyczaju zapoznawać się z dyskusją, zanim się w niej wypowiem.